Polscy siatkarze od dwóch pewnych zwycięstw nad Kubą (3:1) i Portoryko (3:0) rozpoczęli udział w mistrzostwach świata w Bułgarii. "Taki początek dobrze nastraja na przyszłość" - mówi były selekcjoner żeńskiej kadry Alojzy Świderek.
Zdaniem Świderka, który był asystentem trenera Raula Lozano w męskiej reprezentacji podczas Mistrzostw Świata w 2006 roku, takie otwarcie turnieju jest niezwykle ważne.
"Cieszy to, że wszyscy zawodnicy dostali szansę gry. Wszyscy więc powinni zdawać sobie sprawę, że są na mistrzostwach świata i teraz będzie się już liczył każdy mecz. Taki początek dobrze nastraja na przyszłość" - powiedział szkoleniowiec.
Jego zdaniem reprezentacje z Ameryki Środkowej nie postawiły zbyt wysoko poprzeczki.
"Od strony sportowej te mecze może nie miały większej wartości. Kuba to wicemistrz świata juniorów, przegrali w finale właśnie z Polską. Mają bardzo dobrych zawodników w swoim zespole, ale brakuje im doświadczenia. Portoryko z kolei to nie jest przeciwnik, który dorównuje nam poziomem, stąd taki wynik"
- ocenił.
Świderek przyznał, że cieszy go szczególnie postawa zawodników młodszego pokolenia - Artura Szalpuka, Aleksandra Śliwki i Jakuba Kochanowskiego.
"Pierwsza część sezonu to był majstersztyk w wykonaniu trenera Vitala Heynena, bo dał szansę pokazania się dużej liczbie młodych siatkarzy. Trzech z nich wykorzystało tę szansę i pojechali na mistrzostwa" - stwierdził.
Polacy w sobotę zagrają z Finlandią, a ostatnimi rywalami w grupie będą Iran i Bułgaria.