Dzisiaj podczas dwudziestego etapu wyścigu Giro d'Italia doszło do niecodziennej sytuacji. Kolumbijski kolarz Miguel Ángel López, będący zawodnikiem Astana Pro Team ,zaliczył wywrotkę. Zamiast jednak wskoczyć na rower, żeby gonić czołówkę wyścigu, krewki zawodnik zaczął brutalnie bić kibica.
Kolarskim wyścigom zwykle towarzyszą tłumy kibiców, stojących wzdłuż trasy przejazdu.Tak też było i dzisiaj w czasie kolejnego etapu Giro d'Italia. Podczas przejazdu grupy kolarzy jeden z fanów tego sportu (jak można przypuszczać) nieumyślnie przyczynił się do upadku Kolumbijczyka Miguela Ángeal Lópeza.
Kolarz kompletnie stracił nad sobą kontrolę i zaczął wściekle okładać przerażonego kibica.
Dzisiaj na Giro Miguel Angel Lopez najpierw wywrócony prez kibica, potem dodatkowe 10 s traci na wypłacanie mu chlebów. pic.twitter.com/nfM8HK4yZV
— Maciej Kożuszek (@Bekartsmekart) 1 czerwca 2019
Hiszpan Pello Bilbao (Astana) wygrał 20. etap wyścigu Giro d'Italia, na którym kolarze mieli do pokonania 194 km z Feltre do Croce D’Aune-Monte Avena. Prowadzenie w klasyfikacji generalnej utrzymał czwarty na mecie Ekwadorczyk Richard Carapaz (Movistar).
Na finiszu Bilbao wyprzedził swojego rodaka rodaka Mikela Landę (Movistar). Trzeci ze stratą dwóch sekund był Włoch Giulio Ciccone (Trek-Segafredo), a chwilę później do mety dotarli Carapaz z Włochem Vincenzo Nibalim (Bahrain-Merida), którego w klasyfikacji generalnej Ekwadorczyk wyprzedza o 1.54 min.
Dziewiąty w dzisiejszym wyścigu był Rafał Majka (Bora-Hansgrohe) - 44 s straty. Polak w "generalce" nadal jest siódmy.
Rywalizacja zakończy się w niedzielę w Weronie 17-kilometrowym etapem jazdy indywidualnej na czas.