Jan Błachowicz w sobotę na gali UFC 267 będzie bronił mistrzostwa świata największej federacji MMA na świecie. Jego rywal Brazylijczyk Glover Teixeira zapowiada, że zakończy pojedynek z Polakiem przed czasem.
Jan Błachowicz obronił mistrzowski pas w kategorii półciężkiej w marcu tego roku - na gali UFC 259 pokonał Israela Adesanyę na punkty i od razu zapowiadał, że kolejną walkę chce stoczyć z doświadczonym Gloverem Teixeirą. Życzenie "Cieszyńskiego Księcia" spełni się już w sobotę, gdy zmierzy się z 41-letnim Brazylijczykiem na gali UFC 267 w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich - Abu Zabi.
An exciting LHW battle is in store for us this Saturday ⚔️
— UFC (@ufc) October 24, 2021
[ #UFC267 | Oct 30 | @VisitAbuDhabi | @InAbuDhabi | #InAbuDhabi ] pic.twitter.com/owQcqM0VDl
Błachowicz to bardzo trudny przeciwnik, ale widzę to tak, że zwyciężę przed czasem – przez poddanie bądź nokaut. Moja ręka pójdzie do góry na znak tego, że mamy nowego mistrza świata
- zapowiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Teixeira.
W MMA mógłbym znokautować każdego, choćby bokserskiego mistrza świata wagi ciężkiej, Tysona Fury’ego. No bo przecież on nie martwiłby się, że trafię go dobrym ciosem, ale obawiałby się tego, że sprowadzę go do parteru albo wyprowadzę mocne kopnięcie. I dlatego zostałby przeze mnie znokautowany. W boksie? Pewnie, skopałby mi tyłek, ale w MMA taki facet tak bardzo nie chciałby skończyć ze mną na macie, że reguły gry stałyby się zupełnie inne
- dodał pewny siebie Brazylijczyk.