Evander Holyfield wrócił na ring, ale nie był to udany powrót. Wielokrotny mistrz świata kategorii ciężkiej i junior ciężkiej przegrał przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie z Vitorem Belfortem.
Evander Holyfield to jeden z najlepszych pięściarzy wszech czasów, ale ma już prawie 59 lat. Jego powrót na ring po prawie jedenastoletniej przerwie okazał się nieudany. Na gali w Holywood na Florydzie jego 44-letni przeciwnik zasypał go gradem ciosów w pierwszej rundzie, a sędzia ringowy przerwał pojedynek.
Vitor Belfort’s pressure proved to be too much for Evander Holyfield.
— ESPN Ringside (@ESPNRingside) September 12, 2021
(via @OmarESPN) pic.twitter.com/wlR89gCjJC
Vitor Belfort - rywal Holyfielda w sobotnim pojedynku - był wyraźnie w lepszej formie. Trudno się dziwić - Brazylijczyk nie tylko jest dużo młodszy, ale także wciąż walczy w formule MMA. Dla byłego mistrza wagi półciężkiej UFC, był to dopiero druga walka bokserska w karierze.
Holyfield zastąpił w pojedynku zakontraktowanym na osiem dwuminutowych rund Oscara De La Hoya, który uzyskał pozytywny wynik testu na COVID-19. Niedawno spekulowano, że Holyfield mógłby po raz kolejny walczyć z inną legendą boksu - Mikiem Tysonem, ale po sobotniej porażce wydaje się to mało realny scenariusz.