Były już skoczek narciarski - Jan Ziobro ma sporo pretensji do poprzedniego szkoleniowca kadry - Stefana Horngachera. 30-latek oskarżył Austriaka o obecną zapaść formy Biało-czerwonych. Ziobro podkreśla, że Hongacher skupił się na pracy z pięcioma zawodnikami, a zaniedbał całą resztę. Efekty obserwujemy dziś, gdy starzejący się liderzy reprezentacji stracili formę, a następców Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyły nie widać.
Austriak na pierwszym planie robił show, a na zapleczu robił czystki. To był sabotaż. Nasi wielcy włodarze mu przyklaskiwali, klepali go po plecach, a tymczasem Stefan się na nich wypiął i odszedł do Niemiec. Jak oni na to odpowiedzą? Działacz powinien dawać przyzwolenie na sabotaż? Wyniszczamy się od środka, ale na głównej scenie – gdzie jest telewizja i inne media – pokazujemy, że wszystko jest w porządku. Chociaż w rzeczywistości całe zaplecze kuleje. W takim razie, czego my dziś oczekujemy? Niestety, najlepsi zawodnicy mają swoje lata. Nie będą skakać wiecznie, ich kariery powoli się kończą
- stwierdził Ziobro.
Horngacher z polskimi skoczkami pracował od marca 2016 roku do zakończenia sezonu w 2019, gdy w Planicy poinformował, że nie przedłuży umowy z PZN. Od tamtego czasu Austriak prowadzi kadrę Niemiec. Pod wodzą Horngachera Biało-czerwoni odnieśli wiele sukcesów - na czele ze złotym medalem olimpijskim Kamila Stocha w Pjongczangu, drużynowo polscy skoczkowie na igrzyskach sięgnęli wówczas po brąz.
Następcą Horngachera został jego asystent - Czech Michal Dolezal. W obecnym sezonie Pucharu Świata, polscy skoczkowie tylko raz stanęli na podium - dokonał tego Stoch w Klingenthal. Jan Ziobro po zakończeniu kariery sportowej pracuje w rodzinnej firmie meblarskiej.