Polscy skoczkowie zajęli czwarte miejsce w sobotnim konkursie drużynowym Pucharu Świata w Wiśle. Biało-czerwoni na półmetku zajmowali drugie miejsce, ale w finale słabszą próbę miał Dawid Kubacki. Na skoczni imienia Adama Małysza w loteryjnych warunkach triumfowali Austriacy przed Niemcami i Słowenią.
Po niezbyt udanych konkursach naszych skoczków w Niżnym Tagile oraz Ruce, Puchar Świata przeniósł się do Polski. Pierwszy w sezonie konkurs drużynowy był mocno zagrożony przez silny wiatr, który mocno dawał się we znaki organizatorom zawodów. Konieczne okazało się nawet odwołanie serii próbnej, ale - na szczęście - zawody rozpoczęły się zgodnie z planem.
Pierwsza seria była bardzo loteryjna, ale Biało-czerwoni radzili sobie dobrze w tych trudnych warunkach. Trener Michal Dolezal posłał do boju doświadczonych skoczków: Piotra Żyłę, Andrzeja Stękałę, Dawida Kubackiego oraz Kamila Stocha. Najdalej z nich na skoczni imienia Adama Małysza poszybował Stękała (129,5 m), który miał też najwięcej problemów z lądowaniem.
Biało-czerwoni od początku toczyli wyrównaną walkę z ekipą Austrii. W ostatniej kolejce pierwszej serii nieco mocniej niż Kamilowi Stochowi powiało pod narty Stefanowi Kraftowi i ostatecznie na półmetku Polska była druga, ze stratą 3,4 punktu do liderów.
Polacy na drugim miejscu! Finał o 17:40 #Wisła #skijumpingfamily pic.twitter.com/WulO0bZEdV
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) December 4, 2021
Druga seria rozpoczęła się od pięknych lotów. Cene Prevc w swojej próbie osiągnął aż 135 metrów. Po chwili jednak wiatr diametralnie zmienił swój kierunek i Piotr Żyła zdołał poszybować tylko 121 m, ale to i tak było wyraźnie dalej od Austriaka! Manuel Fettner osiągnął zaledwie 115 i Biało-czerwoni wysunęli się na prowadzenie, za nami była Słowenia, a podopieczni trenera Andreasa Widhölzla spadli na trzecie miejsce.
O rany... 😟#ZimaJestNasza #skijumpingfamily pic.twitter.com/t8t1ivbqCW
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) December 4, 2021
Niestety nie doleciał do zielonej linii Andrzej Stękała. Po skoku na odległość 112,5 metra Polacy byli już za Słowenią i Austrią. Różnice w czołówce wciąż były minimalne, a na podium zęby ostrzyli sobie także Niemcy. Dobrze w kolejnej grupie skoczył Markus Eisenbichler - Niemiec próbą na 130 m zrehabilitował się po słabej odległości (107 m) z pierwszej serii. Wpadkę zaliczył w drugiej serii natomiast Kubacki. Tylko 97 metrów i Polacy spadli na szóste miejsce....
Pozostało już nam tylko czekać na skoki rywali#ZimaJestNasza #skijumpingfamily pic.twitter.com/oWwZOQOGd2
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) December 4, 2021
Tej straty nie był w stanie odrobić Kamil Stoch - 116 metrów. Trzykrotny mistrz olimpijski z zawodem na twarzy opuszczał zeskok, ale jego skok i tak pozwolił Polakom na awans. Była duża szansa na podium, ale w konkursie drużynowym jedna gorsza próba często decyduje o wyniku zespołu. Biało-czerwoni ostatecznie na czwartym miejscu. Wygrywają Austriacy przed Niemcami i Słowenią.
Długo byliśmy w pierwszej trójce drużynówki w Wiśle. Jeśli chodzi o miejsce, skończyło się tuż za podium. Patrząc na stratę punktową, wygląda to już gorzej...#skijumpingfamily #ZimaJestNasza pic.twitter.com/NSNcdBTaZC
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) December 4, 2021
W niedziele w Wiśle zaplanowano konkurs indywidualny. Początek zawodów na skoczni imienia Adama Małysza o godzinie 16.