Niemieccy narciarze nie mają już nadziei na końcowy triumf w obecnej edycji Turnieju Czterech Skoczni całkowicie zdominowanym przez Biało-czerwonych. Przed kończącym rywalizację, środowym konkursem w Bischofshofen dwie czołowe lokaty zajmują Polacy: Kamil Stoch i Dawid Kubacki.
Dużo musiałoby się wydarzyć, żebyśmy mogli wyprzedzić przodujących Polaków. Zmobilizuję w Bischofshofen wszystkie swoje siły, ale nastawienie na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej muszę po prostu odpuścić
- przyznał Karl Geiger, który rozczarował w trzecim konkursie Turnieju Czterech Skoczni.
27-letni Niemiec był w Innsbrucku dopiero 16. i wygląda na to, że zaprzepaścił szansę, aby zostać pierwszym triumfatorem TCS z tego kraju od 2002 roku, kiedy zwyciężył Sven Hannawald.
Jestem mocno sfrustrowany. Skocznia Bergisel w ostatnich latach zawsze była dla nas problematyczna. Od tego, że tak też jest w tym roku, chce mi się wymiotować. Muszę odreagować i iść dalej
- mówił niemiecki skoczek.
🔝 Za nami fantastyczny weekend w Innsbrucku! 🔝
— Ministerstwo Sportu (@SPORT_GOV_PL) January 4, 2021
Kamil Stoch został nowym liderem 69. Turnieju Czterech Skoczni. Drugi jest Dawid Kubacki! 🔥 ❄️
📸 Zobaczcie, jak Biało-Czerwoni 🇵🇱 cieszyli się po sukcesie na skoczni Bergisel (HS128).
Brawo! pic.twitter.com/4ELNeVU7v1
Również trener Niemców Stefan Horngacher, który w przeszłości prowadził biało-czerwonych, nie ma nadziei na to, że Stocha i Kubackiego uda się dogonić. "Musiałby zdarzyć się cud" - stwierdził.
Jedynie Eisenbichler nie przekreślił jeszcze szans na niemiecki triumf.
Inni też mogą przecież popełnić błędy. Ja sam nigdy się nie poddaję, to nie leży w mojej naturze. Nie zrobię nic głupiego, po prostu będę w Bischofshofen skakał z pewnością siebie.
Dziennikarze "Sueddeutsche Zeitung" w swojej analizie po trzech etapach TCS nie dają jednak Niemcom żadnych szans.
Wiele osób mówi, że w tym sporcie wszystko może się zdarzyć, ale wygląda na to, że marszu Polaków nikt już nie zatrzyma. (...) Już byli poza konkursem, gdy wykluczono ich z pierwszego etapu z powodu koronawirusa. Ale potem, po dwóch negatywnych testach, zostali przywróceni, co ich uskrzydliło
- napisano na oficjalnej stronie internetowej dziennika.
We wtorek o godzinie 16.30 rozpoczną się kwalifikacje w Bischofshofen. Start środowego konkursu zaplanowano na 16.45.