"Bardzo chciałbym zostać przez naszą czołówkę pozytywnie zaskoczony, ale obawiam się, że możemy liczyć jedynie na Aleksandra Zniszczoła" - tak Kazimierz Długopolski ocenił szanse polskich skoczków narciarskich w rozpoczynającym się w piątek w Oslo cyklu Raw Air.
Kazimierz Długopolski, olimpijczyk z Sapporo (1972) i Lake Placid (1980), ocenił że wprawdzie konkurs drużynowy w Lahti w wykonaniu Biało-czerwonych był na całkiem przyzwoitym poziomie i zakończył się wysokim, czwartym miejscem, to jednak obawia się, iż norweski cykl Raw Air potoczy się tak, jak cały sezon.
Nic nie szło dobrze, ale szczerze mówiąc w przypadku Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotrka Żyły nie myślałem, że będzie aż tak słabo. Nie pozwala mi to myśleć o reszcie sezonu w innej kategorii niż ewentualnie o jakimś pozytywnym zaskoczeniu. Bardzo chciałbym, by tak było, ale tak naprawdę liczę tylko na Olka Zniszczoła
- przyznał Długopolski.
Zniszczoł przed tygodniem w Lahti po raz pierwszy w karierze stanął na pucharowym podium.
Jego trzecie miejsce to nie tylko wysoka forma, ale równie ważne jest to, że wraz z dyspozycją rośnie pewność siebie. Mam więc nadzieję, że to liderowanie ekipie mu się nie tylko spodobało, ale też już wie, jak tę pozycję utrzymać
- podkreślił międzynarodowy sędzia w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej.
"Boję się jednak, że generalnie w naszej w ekipie pojawiło się wypalenie. Jeżeli tak, to o takich sukcesach, jakie odnotowaliśmy w poprzednich kilku latach, możemy na chwilę zapomnieć. Nie mamy w tej chwili następców, są mniejsze lub większe talenty, ale moim zdaniem na rozwój potrzebują jeszcze trochę czasu" - zauważył stypendysta ministerialnego programu "Team 100" dla trenerów, których praca jest istotna z punktu widzenia długofalowego procesu szkolenia sportowego.
Na pytanie, czy ci, którzy optują za zmianą trenera Thomasa Thurnbichlera mają rację, Długopolski odpowiedział, że jeżeli nie popełnił on ewidentnych błędów, to takie posunięcie raczej nie przyniesie oczekiwanych efektów.
Może początkowo jest wrażenie, że znów coś ruszyło do przodu, po nowych zadaniach pojawia się powiew świeżości w codziennej rutynie, ale potem u zawodnika wraca znużenie. Nie codzienną, ciężką pracą, ale drobiazgami, które z roku na rok coraz bardziej męczą - zawody, powrót do domu, przepakowanie bagażu, godziny w podróży, zawody - i tak w kółko przez większą część roku. Na to żaden nowy trener lekarstwa nie znajdzie...
- podsumował Długopolski, który w tym roku świętuje 40-lecie pracy szkoleniowej w zakopiańskich klubach.
Zaliczany do klasyfikacji PŚ turniej Raw Air składa się z zawodów w Oslo (8-10 marca), Trondheim (12-13 marca) i na mamuciej skoczni w Vikersund (15-17 marca).