W niedzielę skoczkowie będą rywalizować o medale mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim. Wśród Biało-czerwonych zabraknie Kamila Stocha, a decyzja trenera Thomasa Thurnbichlera o wykluczeniu trzykrotnego mistrza olimpijskiego z reprezentacji Polski budzi spore emocje.
Kamil Stoch to jedna z legend skoków narciarskich. Zawodnik, który trzy razy sięgał po olimpijskie złoto nie był jednak ostatnio w najlepszej formie. Pomimo tego decyzja, że Stocha zabraknie w reprezentacji Polski na mistrzostwa świata była niespodziewana. Tym bardziej, że Thomas Thurnbichler mógł zabrać do ekipy sześciu skoczków, a do Norwegii pojechało tylko pięciu - Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki, Jakub Wolny i Piotr Żyła.
Dlaczego austriacki szkoleniowiec zrezygnował z możliwości zabrania szóstego skoczka i wykreślił Stocha z kadry na najważniejszą imprezę sezonu?
Sztab trenerski chce stworzyć atmosferę pracy bez nadmiernej rywalizacji wewnętrznej. Poziom stresu na tak dużej imprezie i tak jest już wystarczająco wysoki
- uzasadnił Austriak.
Thurnbichler miał ponadto przekonywać, że po mistrzostwach Stoch znów będzie mógł wrócić do drużyn na Puchar Świata. Inaczej na sprawę absencji Stocha w kadrze patrzy trener Krzysztof Sobański.
Cały system kwalifikacji na mistrzostwa nie był jasny i zrobiony tak, jak Thomas Thurnbichler chciał, czyli z pominięciem Kamila. Szukano wyjścia z sytuacji i znaleziono. To sprawa niepoważna i zagrywka poniżej pasa. Ta sztuczność i złośliwość jest nie na miejscu. Boli mnie, że teraz pojawia się tak wiele nieprzychylnych Kamilowi komentarzy. Żal mi go, gdyż nie zasłużył sobie na takie potraktowanie
- stwierdził były szkoleniowiec Stocha w rozmowie z portalem "sportowefakty.wp.pl"
Skoczkowie rywalizować o medale w Trondheim na obiekcie normalnym będą już w niedzielę 2. marca o godzinie 17. Dzień wcześniej zaplanowano kwalifikację - ich początek o 20:30.