Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębski Węgiel prowadzą w półfinałach siatkarskiej PlusLigi i są blisko walki o złote medale. Obie drużyny już wcześniej zapewniły sobie awans do finału europejskiej Champions League.
W sobotę Jastrzębski Węgiel wygrał w Zawierciu 3:1. Dzień później wicemistrzowie Polski potrzebowali do zwycięstwa pięciu setów. Całe spotkanie, trwające 173 minuty, było nerwowe, ale emocje – na trybunach i boisku – sięgnęły zenitu w tie-breaku, którego „otworzył” dwoma punktowymi zagrywkami zawodnik gości Tomasz Fornal.
Zawodnicy mieli sobie sporo do powiedzenia przy siatce, interweniował sędzia, a wszystko skończyło się czerwonymi kartkami dla libero obu ekip Santiago Dananiego i Jakuba Popiwczaka.
Bardzo cieszymy się, że wywozimy z Zawiercia dwa zwycięstwa. O to nam chodziło. W niedzielę była mordęga i bardzo ciężki mecz, taki na emocjach. Właśnie tak wygląda play off. Wszyscy na to czekali
– powiedział Jurij Gladyr, wybrany MVP spotkania.
Trener zawiercian Michał Winiarski podkreślił, że jego podopieczni, mimo trudnych chwil, potrafili wrócić do gry:
To były kapitalne zawody. Dziękuję chłopakom, bo zostawili na boisku kawał serca. Wiadomo, że mieliśmy trudny czas, jesteśmy bez Urosa. Natomiast zespół pokazał, że potrafi walczyć nawet bez niego jak równy z równym. Każdy wchodzący na boisko coś wniósł. Mieliśmy trudne momenty, Bartosz Kwolek oddychał rękawami, miał infekcję zaledwie 10 dni temu. W piątym secie goście największą różnicę zrobili w zagrywce. My opadliśmy z sił. Do końca w każdym meczu będziemy wierzyli w zwycięstwo.
Rywalizacja półfinałowa toczy się do trzech wygranych. Kolejne spotkanie zostanie rozegrany w środę w Jastrzębiu-Zdroju. Blisko awansu do finału jest także ZAKSA. Kędzierzynianie w niedzielę po raz drugi pokonali w Rzeszowie Asseco Resovię, tym razem 3:1. Kolejny, być może ostatni już mecz tego półfinału, odbędzie się w środę w Kędzierzynie-Koźlu.
W przeciwieństwie do soboty dziś podeszliśmy do spotkania z chłodniejszą głową. Wiedzieliśmy czego się spodziewać. Konsekwentnie, od początku do końca - z drobnym falowaniem gry w trzecim secie - mieliśmy mecz pod kontrolą
- powiedział przyjmujący ZAKSY, Bartosz Bednorz.