W piątek rozpoczyna się nowy sezon siatkarskiej PlusLigi. Na trybuny wrócić będą mogli kibice, a wiele klubów zadbało o ciekawe transfery.
W piątkowy wieczór spotkaniem mistrza z beniaminkiem rozpocznie się nowy sezon siatkarskiej PlusLigi. Jastrzębski Węgiel rozgrywki zacznie od spotkania z LUK Politechniką Lublin, a na trybunach - po zawirowaniach związanych z pandemią COVID-19 - pojawią się kibice.
Pierwszy mecz w sezonie jest szczególny, ale trzeba wyjść i robić swoje. Jesteśmy mistrzami Polski, a jako profesjonalni sportowcy mamy zawsze jeden cel – zwyciężać
– powiedział Jurij Gladyr, środkowy Jastrzębskiego Węgla.
Pomarańczowy przeprowadzili przed sezonem kilka bardzo ciekawych transferów. Jastrzębianie postawili m.in. na trio mistrzów olimpijskich z Tokio. Poza rozgrywającym Benjaminem Toniuttim pozyskano też atakującego Stephena Boyera i przyjmującego Trevora Clevenot. Za sprawą mistrza Polski do PlusLigi wróci też czeski atakujący Jan Hadrava. Ważną postacią w zespole miał być słoweński przyjmujący Tine Urnaut, ale poprosił o rozwiązanie umowy, wybierając ofertę z Rosji. W związku z przybyciem Toniuttiego klub opuścił zaś Niemiec Lukas Kampa, który przeniósł się do Trefla Gdańsk.
Do wielu zmian kadrowych doszło w szeregach Grupy Azoty Zaksy, która wiosną triumfowała w Lidze Mistrzów. Najlepszy klub Europy w rodzimej lidze pod koniec złapał niewielką zadyszkę i zamiast spodziewanego tytułu musiał zadowolić się wicemistrzostwem kraju. Chętnych na pozyskanie podstawowych postaci z tej ekipy nie brakowało - libero Paweł Zatorski i środkowy Jakub Kochanowski przenieśli się do Asseco Resovii Rzeszów, a francuski rozgrywający Benjamin Toniutti do Jastrzębskiego Węgla. W ich miejsce drużyna z Kędzierzyn-Koźle pozyskała między innymi amerykańskiego libero Erika Shoji i rozgrywających Marcina Janusza oraz Kacpra Kozłowskiego.
Pracę we włoskiej Sir Safety Perugia wybrał serbski trener Nikola Grbic. Zastąpił go Rumun Gheorghe Cretu, który ma już doświadczenie z kilku polskich klubów. Odejść może też dotychczasowy prezes Sebastian Świderski, który w poniedziałek został szefem Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Tuż po wyborach wypowiadał się tak, jakby się żegnał z kibicami Zaksy, ale w późniejszej rozmowie z lokalnymi mediami zastrzegł, że ostateczna decyzja dotycząca jego obecności w strukturach klubu jeszcze nie zapadła.
Marząca, by wrócić na podium po raz pierwszy od 2016 roku Resovia, poza dwójką z Zaksy, pozyskała jeszcze kilku innych siatkarzy o uznanych nazwiskach, w tym atakującego Macieja Muzaja, który po dwóch latach przerwy wraca do kraju, belgijskiego przyjmującego Sama Deroo (w przeszłości grał w Zaksie) i słoweńskiego środkowego Jana Kozamernika. Ważną rolę odegrać też może atakujący Jakub Bucki, który w Jastrzębskim Węglu zyskał miano najlepszego rezerwowego ligi.
Jednym z największych hitów transferowych sprzed roku było pozyskanie przez Skrę Taylora Sandera. Amerykański przyjmujący z powodów zdrowotnych nie miał jednak wielu okazji do zaprezentowania się na boisku, ale deklarował, że chce to nadrobić w najbliższej przyszłości. Do tej pory nie pojawił się jednak w Polsce i niewykluczone, że zastąpi go Holender z włoskim paszportem Dick Kooy.
Ekipa z Bełchatowa przygotowała jednak inną niespodziankę dla swoich kibiców - powrót po ośmiu latach serbskiego atakującego Aleksandara Atanasijevica. Zespół, który ostatnio zajął czwarte miejsce, poprowadzi zaś trener reprezentacji tego kraju Slobodan Kovac.
Jednego z najważniejszych obecnie serbskich zawodników - Urosa Kovacevica - pozyskał zaś Aluron CMC Warta Zawiercie. Jego pojawienie się w ósmej drużynie poprzedniego sezonu to głównie zasługa czarnogórskiego szkoleniowca Igora Kolakovica, który w przeszłości przez wiele lat współpracował z imponującym techniką przyjmującym. Chcący wrócić do czołówki zespół postawił też na argentyńskiego przyjmującego Facundo Conte i atakującego Dawida Konarskiego.