Polscy siatkarze po dwóch wygranych w Lidze Narodów ulegli w niedzielę srebrnym medalistom ostatnich mistrzostw Europy - Słoweńcom 1:3. "Grali bardzo dobrze, odrzucili nas od siatki. Linia przyjęcia nie sprostała zadaniu" - tłumaczył Damian Wojtaszek. "Cały czas się uczymy organizować naszą grę trochę lepiej" - dodał libero Biało-czerwonych.
Podopieczni trenera Vitala Heynena po pierwszych trzech spotkaniach Ligi Narodów, która w tym roku ma postać miesięcznego turnieju w Rimini, mają na koncie dwa zwycięstwa i zajmują piąte miejsce w tabeli. Najpierw pokonali występujących w rezerwowym składzie Włochów 3:0, a potem mistrzów Europy Serbów 3:1. W niedzielny wieczór ulegli zaś wicemistrzom Europy 1:3.
Słoweńcy postawili wysoko poprzeczkę. Grali bardzo dobrze, odrzucili nas od siatki. Linia przyjęcia nie sprostała zadaniu. Niedużo brakowało, byśmy doprowadzili do tie-breaka. Cały czas się uczymy organizować naszą grę trochę lepiej. Ta porażka na pewno boli. Z jednej strony dobry taki zimny prysznic, ale z drugiej wiemy, że każdy z nas walczy o to, by jak najlepiej zagrać w całym turnieju i pokazać Vitalowi, że jest zawsze gotowy, by jechać na igrzyska
- zaznaczył Wojtaszek.
Aleksander Śliwka także uważa, że różnicę w niedzielę zrobiła bardzo dobra zagrywka rywali:
W końcówce czwartego seta zabrakło nam trochę szczęścia. Może gdyby jedna piłka skończyła się inaczej, to mogłaby odwrócić losy tej partii i meczu. Teraz mamy kilka dni przerwy i musimy mocno pracować.
Samokrytykę złożył także atakujący Łukasz Kaczmarek, który nie ukrywał, że Biało-czerwoni nie zaprezentowali się w tym pojedynku zgodnie z własnymi oczekiwaniami.
Musimy jak najwięcej wyciągnąć z tego meczu. Przeanalizować, gdzie grać lepiej i zrobić wszystko, by w kolejnych meczach wyglądało to zdecydowanie lepiej.
Biało-czerwoni i Słoweńcy są na innym etapie przygotowań. Pierwsi szykują się do rozpoczynających się 23 lipca igrzysk w Tokio, a dla drugich imprezą docelową w tym roku są wrześniowe ME.
Ale to nas nie usprawiedliwia. Jak wszyscy podkreślają, mamy najszerszą i chyba najlepszą reprezentację na świecie, więc takie spotkania jak niedzielne musimy grać lepiej i wygrywać
- zaznaczył Kaczmarek.
Śliwka z kolei zapewnił, że choć głównym celem mistrzów świata jest turniej olimpijski, to w LN też chcą wygrać każdy pojedynczy mecz.
Każdy pojedynek jest ważny. Musimy pracować ciężko i udowodnić, że jesteśmy mocni.
W każdym z trzech dotychczasowych meczów w Rimini Polacy wystąpili w innym składzie. W dalszej części rozgrywek spodziewać się można kolejnych nowych kombinacji personalnych. Kolejny występ Biało-czerwonych czeka w czwartek, gdy zmierzą się z Australijczykami. Wojtaszek dodaje:
Plan na najbliższe trzy dni? Trening, trening i jeszcze raz trening. Niektórzy mają dziś wolne, bo rozegrali kilka meczów z rzędu. Niektórzy idą na siłownię, niektórzy poćwiczą w hali. Każdy ma inny cykl przygotowawczy. Ci, którzy przez ostatnie dni więcej grali, będą mieli więcej odpoczynku, a ci, którzy grali mniej - więcej potrenują. Trener stara się wszystko dostosować tak, by było optymalnie dla nas i dla naszego organizmu.