Amerykanie byli faworytami ćwierćfinału siatkarskich mistrzostw świata i zgodnie z przewidywanym przez ekspertów scenariuszem wygrali dwa pierwsze sety. Bułgarzy jednak pokazali ogromną wolę walki i siatkarską jakość, odwracając losy meczu w spektakularnym stylu.
Bułgaria niespodziewanie w strefie medalowej
Zespół prowadzony przez Gianlorenzo Blenginiego, włoskiego szkoleniowca, po dwóch przegranych setach nie spuścił głów. Wręcz przeciwnie – zaczął grać z większą agresją, bombardowali rywali potężną zagrywką, lepiej funkcjonował blok, a liderzy tacy jak Aleks Grozdanov i Martin Atanasov wzięli ciężar gry na siebie. Tie-break zakończył się wynikiem 15:13 dla Bułgarii, co przypieczętowało ich awans do półfinału.
Jestem dumny z chłopaków. Nie tylko za wynik, ale za sposób, w jaki walczyli. Po dwóch setach wielu by się poddało, ale oni zagrali najlepszą siatkówkę w najważniejszym momencie
- stwierdził trener Blengini.
W półfinale Bułgarzy zmierzą się z reprezentacją Czech, która również zaskoczyła świat siatkówki, eliminując Iran, a w fazie grupowej przyczyniła się do wyrzucenia z mundialu Brazylijczyków.To będzie starcie dwóch drużyn, które przed turniejem nie były typowane do strefy medalowej, a teraz mają realną szansę na finał.
W drugiej parze półfinałów zobaczymy starcie siatkarskich gigantów – Polska kontra Włochy. Biało-Czerwoni pokonali Turcję, a Włosi odprawili Belgię. To będzie rewanż za finał z 2022 roku, który zakończył się triumfem Italii.