Jastrzębski Węgiel po raz drugi z rzędu może awansować do finału siatkarskiej Ligi Mistrzów. Na drodze "Pomarańczowych" stanie turecki Ziraat Bank Ankara, którego największymi gwiazdami są Amerykanin Matthew Anderson oraz Kubańczyk Oreol Camejo.
W ubiegłym sezonie Jastrzębski Węgiel uległ w finale siatkarskiej Champions League ZAKSIE. Kędzierzynianie - trapieni plagą kontuzji - pożegnali się już z prestiżowym rozgrywkami w których triumfowali trzykrotnie w ostatnich latach, ale Jastrzębski mierzy w pierwszy triumf w tych rozgrywkach. By zagrać o puchar mistrzowie Polski muszą jednak w półfinale wyeliminować turecki Ziraat Bank Ankara.
Nie będziemy się czarować. Wiadomo, że wszyscy o tym myślimy. Mamy niedokończone porachunki z Ligą Mistrzów z zeszłego roku. Trzeba sobie wewnętrznie postawić taki cel i takie marzenie i do niego dążyć, bo będzie to coś wielkiego. Zrobimy wszystko, żeby wyjść zwycięsko z tego półfinału
- mówi środkowy Jastrzębskiego Węgla, Moustapha M’Baye.
Największymi gwiazdami zespołu z Turcji są słynny amerykański przyjmujący Matthew Anderson oraz Kubańczyk Oreol Camejo. Poza nim w drużynie trenera Mustafy Kavaza są dwaj reprezentanci Holandii: Wouter Ter Maat i Bennie Tuinstra, a także Argentyńczyk Luciano Vicentin. Pozostali siatkarze w zespole Ziraatu to gracze tureccy.
Ziraat przeszedł tegoroczną fazę grupową Ligi Mistrzów bez porażki, ale w ćwierćfinale Champions League był blisko odpadnięcia z rozgrywek. Rywalizacja z hiszpańskim Las Palmas zakończyła się dopiero po złotym secie.