Siatkarze Jastrzębskiego Węgla przegrali we własnej hali z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów, ale przed czwartkowym rewanżem nie tracą wiary w zwycięstwo. Tym bardziej, że przed tygodniem trener Andrea Gardini nie mógł skorzystać z trzech liderów drużyny - Jakuba Popiwczaka, Tomasza Fornala i Łukasza Wiśniewskiego. Teraz sytuacja kadrowa Pomarańczowych jest trochę lepsza i część ważnych zawodników może wrócić do gry.
Polski półfinał w siatkarskiej Lidze Mistrzów
Nie możemy oglądać się na to, co zdarzyło się w zeszłym tygodniu. Mamy swoje problemy, o których wszyscy wiedzą, ale musimy im sprostać. Trzeba się w pierwszej kolejności skupić na zwycięstwie 3:0 lub 3:1 w meczu, co będzie bardzo trudne, ale musimy zrobić wszystko, by tego dokonać. Jeśli to się powiedzie, to wówczas mamy „złotego seta”. Ale tak jak mówiłem, najpierw skoncentrujmy się na dobrym przygotowaniu do meczu, byciu gotowym na wielką bitwę i byciu agresywnym w grze od pierwszych piłek tego spotkania. Musimy dać z siebie wszystko, nawet pomimo kłopotów, z którymi się borykamy
– mówi Benajmin Toniutti, rozgrywający Jastrzębskiego Węgla.
Zespół mistrzów Polski nie zamierza spuszczać głowy przed rewanżowym spotkaniem z ZAKSĄ. Francuski rozgrywający podkreśla:
Wiemy, że jesteśmy zdolni do grania przeciwko każdej europejskiej i polskiej drużynie, z którą dane jest nam się mierzyć. ZAKSA to naprawdę mocna drużyna, która potrafi świetnie grać w siatkówkę, ale ja mam nadzieję i razem z całą drużyną zrobimy wszystko, by zagrać najlepiej, jak potrafimy. Agresywna gra od samego początku będzie kluczowa dla wygrania tego meczu.
Drugą parę półfinałową w siatkarskiej Lidze Mistrzów tworzą kluby włoskie: Trentino Itas – Sir Sicoma Monini Perugia.