Po porażce 1:3 u siebie i wygranej 3:0 w Kędzierzynie-Koźlu decydujące spotkanie podopieczni włoskiego trenera Massimo Bottiego rozstrzygnęli na swoją korzyść bez straty seta, mając wsparcie własnej publiczności w hali noszącej imię wybitnego siatkarza, lublinianina Tomasza Wójtowicza.
Lublin w Final Four PlusLigi
Zwycięstwo 3:0 może sugerować dominację gospodarzy, ale faktycznie w każdej z partii toczyła się bardzo wyrównana walka i najczęściej na tablicy pojawiał się rezultat pokazujący przewagę jednej bądź drugiej drużyny o jeden, dwa lub znacznie rzadziej trzy punkty. Rozstrzygnięcia zapadały w końcówkach.
☺️☺️☺️ pic.twitter.com/gv9vKPcxNP
— Bogdanka LUK Lublin (@LukLublin) April 6, 2025
Było to bardzo trudne spotkanie dlatego, że Zaksa była bardzo zmotywowana, żeby wygrać. Widać było, że rywale chcieli się odkuć po tej porażce w Kędzierzynie i naprawdę grali dzisiaj twardo przez cały mecz. Widać też było, że cały czas wierzą w wygraną, niezależnie od tego, jaki był wynik. My musieliśmy być niezwykle skoncentrowani, zwłaszcza w trzecim secie, kiedy kilka punktów nam uciekło. Koniec końców wygraliśmy i jest ogromna radość, bo po zdobyciu Pucharu Challenge spełniliśmy już drugie marzenie. Na tym jednak nie będziemy chcieli poprzestać...
- powiedział Komenda, uznany najlepszym zawodnikiem meczu.
Słów uznania dla zwycięzców nie szczędził drugi trener Bogdanki LUK Maciej Kołodziejczyk. "Dźwignąć mentalnie ten mecz to była wielka sztuka. Był on bardzo zacięty w każdej partii, a w końcówkach setów były wyniki 21:19, bądź 19:21, co pokazuje, jak gra się układała, że praktycznie do końca było punkt za punkt. Tym bardziej ukłony dla naszej drużyny, że chłopaki byli w stanie to utrzymać i każdą końcówkę rozstrzygnąć na naszą korzyść. To naprawdę nie jest proste grając przeciwko takiemu rywalowi, jakim jest Zaksa" - skomentował najdłużej pracujący w sztabie lubelskiej drużyny szkoleniowiec, który w tym roku będzie też pomagać selekcjonerowi kadry narodowej Nikoli Grbicowi.
Za tydzień siatkarze Bogdanki LUK Lublin wystąpią w krakowskim Final Four Pucharu Polski, a za dwa tygodnie rozpoczną ligową rywalizację półfinałową. W obydwu przypadkach pierwszym przeciwnikiem podopiecznych Bottiego będzie mistrz Polski - JSW Jastrzębski Węgiel.