Spotkanie kończące 6. kolejkę PKO BP Ekstraklasy miało zadecydować o tym, kto przed przyszłotygodniowym starciem Śląska Wrocław z Pogonią Szczecin zajmie pierwsze miejsce w tabeli najwyższej klasy rozgrywkowej. Przeszkodzić "Portowcom" we wskoczeniu na fotel lidera zamierzali zawodnicy Wisły Płock. "Nafciarze" nie imponowali formą w swoich pierwszych czterech meczach (zdobyli zaledwie jeden punkt na 12 możliwych), ale mogli skorzystać na kontuzjach gospodarzy. Najbardziej kosztownym osłabieniem dla ekipy Kosty Runjaicia był uraz Zvonimira Kozulja. Bośniaka zastąpił w spotkaniu zakontraktowany kilka dni wcześniej Damian Dąbrowski.
Pierwsze dziesięć minut spotkania należało do "Portowców". Zawodnicy Pogoni byli bardziej aktywni w ataku i oddawali strzały na bramkę Thomasa Daehnego. Otwierającego gola zdobyli jednak płocczanie. Podopieczni Radosława Sobolewskiego przeprowadzili składną akcję w 11. minucie i po dośrodkowaniu Jakuba Rzeźniczaka Ricardinho pewnie pokonał Stipicę.
Odpowiedź piłkarzy Kosty Runjaicia nastąpiła zaledwie trzy minuty później. Ogromny błąd w obronie popełnił Michał Marcjanik, który podał piłkę do Tomasa Podstawskiego. 24-latek przytomnie zagrał do Srdjana Spiridonovica, a ten ze spokojem wykończył sytuację sam na sam z bramkarzem. Po tej szybkiej wymianie ciosów Pogoń przeważała, ale nie potrafiła tego udowodnić zdobyciem kolejnego gola.
Pierwsze zwycięstwo Wisły Płock w tym sezonie. I to na stadionie rewelacji sezonu...
Dominik Furman nie miał skrupułów, by wykorzystać błąd rywala i zapewnić @WislaPlockSA pierwszy komplet punktów w obecnych rozgrywkach! ?#POGWPŁ 1:2 pic.twitter.com/3aUf6x7aZ7
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) August 26, 2019
Druga połowa zaczęła się od uderzenia gości. Kostantinos Triantafyllopoulos skiksował na 25. metrze, do piłki dopadł Dominik Furman i mocnym strzałem wyprowadził Wisłę na ponowne prowadzenie. Po drugiej bramce płocczan tempo gry wyraźnie spadło. Piłkarze Pogoni nie byli w stanie zagrozić bramce Daehnego, bo zawodnicy ostatniego zespołu w tabeli bardzo umiejętnie się bronili. Dobrą okazję do wyrównania "Portowcy" mieli dopiero w 82. minucie. Iker Guarrotxena znalazł się w sytuacji sam na sam z Daehne, ale niemiecki bramkarz odbił uderzenie Baska.
Wisła nie grała być może w tym spotkaniu lepiej od Pogoni, ale wykorzystała błędy gospodarzy i może się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w sezonie 2019/20. Szczecinianie nie wykorzystali okazji objęcia prowadzenia w tabeli, a płocczanie wydostali się ze strefy spadkowej.
Pogoń Szczecin - Wisła Płock 1:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Ricardinho (11), 1:1 Srdjan Spiridonovic (14), 1:2 Dominik Furman (48)
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 3 894.