"To będzie mój dziesiąty start, ale tak naprawdę to jedenasty, gdyż jeden się nie odbył z powodu zagrożenia terrorystycznego"
- wyjaśnił Przygoński, który pojedzie samochodem Mini, a jego pilotem będzie Belg Tom Colsoul.
W poprzedniej edycji polsko-belgijska załoga zajęła piąte miejsce, a w sezonie 2018 triumfowała w klasyfikacji końcowej Pucharu Świata FIM w rajdach terenowych.
"To będzie inny rajd niż zazwyczaj, odcinki są poprowadzone tylko w jednym państwie - Peru. Do tego będzie bardzo dużo piasku, spodziewam się, że 70 procent trasy pojedziemy po takiej właśnie nawierzchni"
- dodał kierowca zespołu.
Przygoński nie obawia się trudów imprezy, uważanej za jedną z najtrudniejszych na świecie.
"Jako załoga jesteśmy mocni, mamy z pustyni wiele doświadczeń. Jeżeli nie zabraknie nam szczęścia, będziemy się bili o podium"
- zakończył Przygoński.