Legendarny bramkarz reprezentacji Polski Jan Tomaszewski przed meczem z Włochami mówi o zmarnowanym potencjale w drużynie biało-czerwonych. Medalista mistrzostw świata z 1974 roku skomentował również kontrowersyjną książkę Małgorzaty Domagalik o Jerzym Brzęczku. "Porównywanie obecnego selekcjonera do Kazimierza Górskiego to świętokradztwo" - powiedział w rozmowie z Niezalezna.pl
Jak Pan ocenia przegląd kadr w spotkaniu z Finlandią?
Jan Tomaszewski: Mamy wspaniałych piłkarzy, jednak pewne pokolenie zostało zmarnowane już za kadencji Adama Nawałki przed wyjazdem na mistrzostwa świata w Rosji. Selekcjoner miał takich zawodników jak Lewandowski, Piszczek, Błaszczykowski. Można by długo wymieniać, ale ten potencjał został zaprzepaszczony, bo zmieniliśmy system gry. Nawałka przed Moskwą niepotrzebnie kombinował.
Jerzy Brzęczek we wrześniu 2018 debiutował jako selekcjoner meczem z Włochami w Bolonii. Dziś te drużyny zmierzą się ponownie. Od tego czasu reprezentacja Italii poczyniła spory postęp, a Polacy...
Brzęczek przejął tę samą drużynę po Nawałce i wrócił do pierwotnego systemu 4-4-1-1, którym gra cały świat - może oprócz polskiej Ekstraklasy. Po świetnym debiucie z Włochami Brzęczek zmarnował jednak dwa lata. Zmieniał ustawienie, a zawodnicy nie wiedzieli jak mają grać. Ukoronowaniem tego był mecz w Holandii, kiedy nieprawdopodobnie nas ośmieszyli. My przez dwa lata nie wygraliśmy z żadnym poważnym przeciwnikiem, a na EURO będą tylko tacy rywale jak Holandia czy Włochy.
Z Finami zagrał Arkadiusz Milik, który po fiasku transferowym został odsunięty od składu Napoli. Przez najbliższe pół roku może nie zagrać, czy w tej sytuacji powinien być według Pana powoływany do reprezentacji?
Pseudo-eksperci już szykują tezę, że Milik mimo wszystko powinien być powoływany. Chociaż wcześniej ci sami pseudo-eksperci, którzy piłkę znają tylko z komiksów mówili: jeśli nie grasz w klubie, to nie grasz w reprezentacji. Ja jestem fanem Milika, ale uważam, że już teraz trzeba z niego zrezygnować. On poszedł na wojnę z właścicielem Napoli i w tym momencie nie będzie nawet trenował z pierwszą drużyną w swoim klubie.
Z Włochami zagramy raczej defensywnie. Na szpicy osamotniony Robert Lewandowski. W środku pola najprawdopodobniej trio: Grzegorz Krychowiak, Jacek Góralski, Mateusz Klich. Ten ostatni jest kolejnym przykładem piłkarza, który zbiera dużo pochwał za grę w klubie. Jest mocnym punktem Leeds w Premier League, a w reprezentacji wypada przeciętnie.
Czemu się Pan przyczepił Klicha. Takich przykładów jest przecież więcej. Robert Lewandowski jest najlepszym piłkarzem świata, bo gra w Bayernie, a nie w reprezentacji Polski. Krychowiak w klubie gra fenomenalnie, a w reprezentacji ma różne "wyskoki". Dlaczego? Bo w klubach mają automatyzm, wiedzą jak się poruszać. W Leeds Klich wie jak ma grać, a w reprezentacji raz gra jako ofensywny pomocnik, raz jako defensywny. Na Boga, ja tego nie rozumiem.
Muszę zapytać również o kontrowersyjną książkę Małgorzaty Domagalik. Jerzy Brzęczek nazwany w niej został „Kazimierzem Górskim na nowe czasy”. Autorka chciała poprawić wizerunek selekcjonera biało-czerwonych, a wyszło to dość nieporadnie.
Mnie jako jednego z "Orłów Górskiego" to porównanie obraża. Dla mnie jest to świętokradztwo. Jedyne co Brzęczek z Panem Kazimierzem mają wspólnego, to to, że obaj się urodzili i to wszystko.