Publicznie żaden z legionistów nie powiedział o Magierze złego słowa. Prywatnie kilku z nich miało „nadawać” na szkoleniowca do działaczy. Już po wymianie trenera Mioduski podkreślał, że w szatni był problem.
- Piłkarze sami powinni wiedzieć, że za takiego trenera warto umierać - szczególnie ci, którzy go znali z boiska i których wprowadzał w Legii. Zawodnicy, którzy nie chcieli za niego umierać, są większym problemem - mówił „Przeglądowi Sportowemu”.
Teraz okazuje się, którzy z piłkarzy umierać nie chcieli - z ustaleń dziennikarzy wynika, że był to przede wszystkim Michał Pazdan, oraz Krzysztof Mączyński, Dominik Nagy i Artur Jędrzejczyk.
Prezes stanowczo temu zaprzecza. - Nikt z zawodników u mnie z czymś takim nie był. Ciekawe komu zależy na "kwasie" w szatni? - napisał na Twitterze. Oświadczenie wydali też sami zainteresowani. „Nikt z nas w żadnej z rozmów z prezesem Dariuszem Mioduskim nie podważał kompetencji trenera Jacka Magiery. Nie pozwolimy na szkalowanie dobrego imienia Legii i nas, zawodników. Oczekujemy jednoznacznego sprostowania nieprawdziwych informacji” - czytamy.