Paulo Sousa został następcą Jerzego Brzęczka w roli selekcjonera Biało-czerwonych na dwa miesiące przed startem eliminacji piłkarskich mistrzostw świata. "Przed Sousą bardzo trudne zadanie" - ocenił w rozmowie z Niezależna.pl były reprezentant Polski - Tomasz Kłos.
Zbigniew Boniek niespodziewanie dla opinii publicznej zdymisjonował selekcjonera Jerzego Brzęczka. Na czwartkowej konferencji prasowej prezes PZPN ogłosił, że jego następcą będzie 50-letni Portugalczyk Paulo Sousa.
Janusz Milewski: Wybór nowego selekcjonera to zaskoczenie?
Tomasz Kłos: Myślę, że nie. Nazwisko oczywiście było wielką niewiadomą, ale spodziewałem się, ze nowym selekcjonerem będzie obcokrajowiec. Sousa to bardzo doświadczony trener.
A jak Pan przyjął dymisję Jerzego Brzęczka?
Znam się z Jurkiem, dużo graliśmy razem, ale muszę wyrazić swoją opinię. Jurek zrobił awans, to co było od niego wymagane, ale gra reprezentacji nikogo nie przekonywała. Po debiucie w spotkaniu z Włochami, poza jednym meczem z Izraelem dla mnie gra była słaba... Można powiedzieć, że drużynę rozlicza się za wyniki, nie za wrażenie artystyczne, ale reprezentacja osiągnęła pewien poziom i wymagamy trochę więcej. Chcemy wygrywać i grać ładnie. Za Adama Nawałki drużna miała swój styl - mocne boki i groźne żądła. Było dużo dośrodkowań, a Robert Lewandowski i Arek Milik wykorzystywali te okazje.
Nowy selekcjoner 25. marca rozpocznie z Polską walkę w eliminacjach mistrzostw świata. Czy w tak krótkim czasie można wybrać piłkarzy, porozmawiać z nimi, przekazać im swoją wizję gry?
To jest do przekazania. Zrobić wiele nie może, bo będzie miał pewnie tylko siedem dni zgrupowania przed trójmeczem w eliminacjach (Biało-czerwoni zagrają z Węgrami, Andorą i Anglią - red.). Powiedzmy sobie szczerze, Sousa jest bardzo doświadczony - grał na najwyższym poziomie, dwa razy wygrał Ligę Mistrzów. Grał w Dortmundzie, Juventusie, Interze Mediolan - tam miał kontakt z topowymi zawodnikami.
Oczywiście zadanie jest przed nim bardzo ciężkie. Ja wyobrażam sobie, że już ma przegląd polskich piłkarzy, bo Zbigniew Boniek wspomniał o tym na konferencji. Teraz jednak będzie musiał jeździć do zawodników i rozmawiać, jak on to widzi. Ma na to dwa miesiące. Jurek przed debiutem w Lidze Narodów z Włochami też miał dwa miesiące, ale teraz zadanie przed nowym selekcjonerem będzie dużo trudniejsze. Gramy trzy mecze - w tym na wyjeździe z Węgrami i Anglikami.