Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

To może być smutny wieczór w Monachium. Wszystko w rękach Borussii Dortmund

Ostatnia kolejka Bundesligi wyłoni w sobotę piłkarskiego mistrza Niemiec. Po raz pierwszy od 2012 roku tytuł może nie trafić w ręce Bayernu Monachium. Liderem rozgrywek jest bowiem Borussia Dortmund.

Bayern ma za sobą fatalny sezon
Bayern ma za sobą fatalny sezon
fot. screen/Twitter

Ekipa BVB ma 70 punktów i o dwa wyprzedza Bawarczyków. Znacznie lepszy bilans bramkowy mają jednak piłkarze z Monachium, więc przy równej liczbie punktów na koniec sezonu - przy remisie w Dortmundzie i zwycięstwie Bayernu - to oni będą górą.

Zwycięstwo da mistrzostwo BVB

Borussia w sobotę - wszystkie mecze o godz. 15.30 - podejmie plasujący się w środku tabeli zespół FSV Mainz, który od czterech kolejek nie powiększył dorobku i w każdym z tych meczów stracił co najmniej trzy gole. Piłkarze z Dortmundu wygrali cztery ostatnie potyczki z drużyną z Moguncji, mają też wyraźnie lepszy bilans historyczny, ale...

Wszystkie rozważania i dywagacje nie mają sensu. Musimy wyjść na boisko i po prostu wygrać jeszcze ten jeden mecz. Mam dobre przeczucia, wiem, że stać nas, by zrobić ten ostatni krok. Na pewno pomogą nam kibice. I na stadionie, i w drodze do niego, bo wiem, że na ulicach miasta tłumy będą oblegać ulice prowadzące na nasz obiekt. To natchnie i popchnie piłkarzy

- powiedział dyrektor sportowy Borussii Sebastian Kehl, kapitan drużyny, w składzie z Jakubem Błaszczykowskim, Robertem Lewandowskim i Łukaszem Piszczkiem, która w 2012 roku zdobyła ostatni tytuł.

Piłkarski rollercoaster

Tytuł będzie wielkim osiągnięciem 40-letniego Edina Terzica, który związany jest z BVB od 2018 roku, po raz drugi prowadzi pierwszy zespół, ale jego trenerska przygoda przypomina rollercoaster, bo to pasmo wzlotów i upadków.

Gdy sezon się skończy to chłopaki, którzy dobrze zarabiają, znowu będą mogli sobie kupić, co chcą, np. kolejny samochód, następny dom czy zafundują sobie luksusowe wakacje. Ale chwil, które ich czekają, gdy zostaną mistrzami Niemiec i będą na własnym stadionie świętować ze swoimi kibicami, za żadne pieniądze kupić się nie da

- podkreślił szkoleniowiec po ostatnim meczu z Augsburgiem.

Na mistrzostwo z utęsknieniem czeka też kapitan Borussii Marco Reus. 33-latek to jeden z najbardziej utalentowanych piłkarzy ostatniej dekady, ale bardzo często nękany kontuzjami. Trafił do Dortmundu tuż po zdobyciu ostatniego tytułu, w 2014 roku został mistrzem świata, jednak później przeżył wiele rozczarowań i opuścił kilka wielkich imprez.

Wielu mu wypomina, że nigdy nie zdobył mistrzostwa i wiem, że bardzo mu to ciąży. Zrobi wszystko, by te zarzuty były już nieaktualne

- dodał Kehl.

Klęska Bayernu

W Monachium robią dobrą minę do złej gry, dosłownie i w przenośni. Kończący się sezon to pasmo niepowodzeń, które rozpoczęło się od odejścia w burzliwych okolicznościach Lewandowskiego. Lekiem na całe zło miała być zmiana trenera. Thomas Tuchel zaczął z przytupem od zwycięstwa nad... Borussią, w której kiedyś pracował, ale później przyszły porażki - w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, Pucharu Niemiec i wreszcie mogąca mieć najgorsze konsekwencje z Lipskiem.

Jeszcze piłka w grze. Koniec marzeń o tytule może nastąpić ewentualnie, gdy sędzia zakończy nasz mecz w następnej kolejce w Kolonii albo gwizdnie po raz ostatni w Dortmundzie

- powiedział prezes Bayernu Oliver Kahn, a dyrektor sportowy Hasan Salihamidzic dodał: "Musimy wierzyć, mieć nadzieję i trzymać kciuki".

Bayernowi nie są obce triumfy w dramatycznych okolicznościach, jak choćby w 2001 roku, kiedy gol w doliczonym czasie gry dał mu tytuł kosztem Schalke 04 Gelsenkirchen. "Skreślanie Bawarczyków, nawet w ostatniej kolejce, to ryzykowna sprawa" - oceniła agencja Reutera.

 



Źródło: pap, niezalezna.pl

#Bundesliga #Bayern Monachium #Borussia Dortmund

jm