Piłkarski mistrz świata z reprezentacją Niemiec podpisał przed sezonem roczny kontrakt z Górnikiem Zabrze. Transfer Lukasa Podolskiego był bez wątpienia największym wydarzeniem letniego okienka w PKO BP Ekstraklasie, ale gra 36-latka na razie nie zachwyca.
Poldi rozegrał w barwach Górnika dotychczas sześć spotkań, z czego trzy rozpoczął w wyjściowej jedenastce. Trener Jan Urban rozsądnie gospodaruje siłami piłkarza, o którym przed pierwszą kolejką zmagań ligowych mówił, że "potrzebuje czasu, by przygotować się do gry".
Podolski na razie nie strzelił w Ekstraklasie jeszcze bramki, zaliczył jedną asystę, a coraz częściej mówi się o jego ostrej grze. Eksperci wskazują, że piłkarz powinien wylecieć z boiska w meczu z Wisłą Płock po ostrym wejściu w Piotra Tomasika, ale sędzia potraktował go bardzo łagodnie - karząc tylko żółtą kartką. Czerwień mógł obejrzeć Podolski również w spotkaniu Górnika z Wisłą Kraków.
Gdyby Poldi trafił "czysto" podeszwą w nogę rywala (a nie bokiem buta, jak na foto), to myślę, że bylibyśmy świadkami interwencji VAR i czerwonej kartki. Tutaj nie było nawet żółtej... #GÓRWIS @SportINTERIA pic.twitter.com/ydzoiA16FZ
— Łukasz Rogowski (@zawodsedzia) October 16, 2021
Takie zagrania już się u niego wyczerpały. Wszyscy łącznie z sędziami zauważyli już, że on tak gra
- ocenił Kazimierz Węgrzyn. Ekspert TVP Sport dodaje:
On jest chyba trochę zaskoczony, bo być może wydawało mu się, że w Ekstraklasie będzie łatwiej. Że przyjdzie do Górnika i będzie gwiazdą nie tylko z nazwiska, ale też na boisku. Okazuje się, że nie jest tak łatwo, bo rywale też się sprężają na niego. Brakuje mu gola, dobrego zagrania albo jeszcze lepszego przygotowania fizycznego.