Polska pokonała Wyspy Owcze 2:0 na stadionie PGE Narodowym. Biało-czerwoni zagrali słabo i przez 70 minut męczyli się z półamatorską reprezentacją. Można powiedzieć, że najlepsza akcja meczu miała miejsce... już po jego zakończeniu. Młody kibic wbiegł na murawę i tę chwilę zapamięta do końca życia dzięki Robertowi Lewandowskiemu.
Mecz na PGE Narodowym obejrzało 54 tysiące widzów, czyli więcej niż... łączna liczba mieszkańców Wysp Owczych. Jednak to nie przeszkodziło gościom w ambitnej grze. Przez 70 minut zanosiło się na sensację, ale wtedy jeden z Farerów zagrał ręką w polu karnym, sędzia wskazał na jedenasty metr, a Robert Lewandowski otworzył wynik. Później nasz kapitan trafił jeszcze na 2:0 i takim rezultatem skończyło się spotkanie.
O meczu trzeba jak najszybciej zapomnieć. Powiedzmy szczerze: gra biało-czerwonych była kiepska.
Po meczu Polska-Wyspy Owcze doszło do ciekawej sytuacji: z trybun na murawę wbiegł młody kibic. Chłopiec uciekł ochroniarzom i dobiegł do Roberta Lewandowskiego. "Lewy" pokazał panom w pomarańczowych plastronach, że mają trzymać ręce przy sobie i przytulił swojego fana.
Ten poprosił o koszulkę i... wraca do domu z prezentem, który zapamięta do końca życia. Przynajmniej on z tego meczu będzie miał dobre wspomnienia! "Dziękuję" - powiedział Robertowi i... ponownie dał nogę, zostawiając w tyle panów stewardów. Można ironizować, że byli oni dziś tak szybcy, jak nasi reprezentanci na boisku.
Robert Lewandowski oddał koszulkę jednemu z młodych kibiców. Chłopak wbiegł na murawę tuż po zakończeniu spotkania @sport_tvppl #POLFRO pic.twitter.com/tmfHAZScyF
— Jakub Kłyszejko (@jakubklyszejko) September 7, 2023
najsłodsze co dziś zobaczyłam 🥰 #POLFRO pic.twitter.com/SMJ6v8hmnL
— ♡ (@aficioonadaa) September 7, 2023