Fernando Santos zapewne inaczej wyobrażał sobie początek eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy w wykonaniu prowadzonej przez niego od niedawna reprezentacji. Biało-czerwoni stracili pierwszego gola w Pradze już po trzydziestu sekundach. Chwilę później Czesi prowadzili dwoma bramkami, a zagubieni Polacy snuli się po boisku.
Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim początku. To jest nie do zaakceptowania. My jako piłkarze na takim poziomie nie możemy sobie pozwolić na taki start. To był totalny szok dla naszej drużyny. Wypada tylko przeprosić kibiców i porozmawiać szczerze wewnątrz drużyny
- komentował zaraz po spotkaniu Jan Bednarek.
𝐃𝐰𝐚 𝐬𝐳𝐲𝐛𝐤𝐢𝐞 𝐜𝐢𝐨𝐬𝐲 𝐂𝐳𝐞𝐜𝐡𝐨́𝐰... 𝐑𝐀𝐙 𝐈 𝐃𝐖𝐀 😬
— TVP SPORT (@sport_tvppl) March 24, 2023
___________#CZEPOL 🇨🇿🇵🇱 pic.twitter.com/Xea0oiBI7U
Czesi w drugiej połowie strzelili jeszcze jednego gola i swobodnie kontrolowali wydarzenia na boisku. Polaków stać było tylko na honorowe trafienie Damiana Szymańskiego.
To był bardzo zły mecz w naszym wykonaniu, ale może być tylko lepiej. Tak musimy na to patrzeć. Mamy teraz kolejne bardzo ważne spotkanie w poniedziałek i teraz musimy iść na maksa. Musimy wygrywać i iść w górę tabeli
- dodał obrońca Southampton.
Po pierwszej połowie 2:0 dla Czechów... 𝐑𝐞𝐚𝐤𝐜𝐣𝐚 𝐅𝐞𝐫𝐧𝐚𝐧𝐝𝐨 𝐒𝐚𝐧𝐭𝐨𝐬𝐚 𝐦𝐨́𝐰𝐢 𝐰𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐨 🤷♂️
— TVP SPORT (@sport_tvppl) March 24, 2023
𝐓𝐑𝐀𝐍𝐒𝐌𝐈𝐒𝐉𝐀 𝐎𝐍𝐋𝐈𝐍𝐄 🇨🇿🆚🇵🇱 ▶ https://t.co/0wjjEf7x2P
___________#CZEPOL 🇨🇿🇵🇱 pic.twitter.com/ZeQ8RQbcTd
Pozytywną informacją po laniu w Czechach wydaje się tylko fakt, że eliminacje do Euro 2024 dopiero się rozpoczęły. Polacy już w poniedziałek w Warszawie zmierzą się z Albanią. W grupie znajdują się także drużyny Wysp Owczych i Mołdawii. Na turniej finałowy przepustki wywalczą dwa najlepsze zespoły w tabeli.