Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Od drużyny Brzęczka mamy prawo wymagać więcej

Cieszą trzy punkty i czyste konto, ale już nie styl zwycięstwa - przyznał Paweł Golański po wygranej polskich piłkarzy nad Macedonią Północną 1:0 w eliminacjach do mistrzostw Europy 2020. Były reprezentant kraju podkreślił, że od tej kadry mamy prawo wymagać więcej.

pzpn

Biało-czerwoni trzecie zwycięstwo w drodze na przyszłoroczne Euro odnieśli w piątek w Skopje po bramce dość przypadkowo zdobytej przez Krzysztofa Piątka.

Cieszą trzy punkty, to że zagraliśmy na zero z tyłu i trzecia w tych eliminacjach bramka po stałym fragmencie gry. To trzeba docenić. Na pewno nie cieszy jednak styl gry, bo - co przyznawali sami piłkarze - nasza drużyna w tym meczu się męczyła

– ocenił Golański.

Były obrońca zaznaczył, że mamy duże oczekiwania wobec polskiego zespołu i mamy prawo wymagać od niego więcej ze względu na potencjał występujących w nim graczy.

Mimo zwycięstw słychać krytykę, która wynika z tego, że w reprezentacji grają wartościowi piłkarze, którzy odgrywają ważne role w europejskich klubach. To nie przedkłada się jednak na naszą grę, na to, żebyśmy potrafili wypracować sobie w meczu cztery, pięć dogodnych sytuacji. Tymczasem jest męczenie się i jeden stały fragment gry powoduje, że wygrywamy.

Golański zwracał również uwagę, że w piątek szczęściem biało-czerwonych był fakt, że nie grali z rywalem pokroju Chorwacji, Włoch, czy nawet Norwegii lub Szwecji. "Myślę, że tymi zespołami ten mecz w pierwszej połowie mógłby się dla nas zamknąć. Szczególnie musimy zwrócić uwagę, by te pierwsze części spotkań były w naszym wykonaniu lepsze" – tłumaczył.

W jego opinii największym problemem kadry Jerzego Brzęczka jest zmiana założeń taktycznych na każdy kolejny mecz. Jak mówił, reprezentacja nie ma swojego określonego stylu i częściej dostosowuje się pod grę przeciwnika. "Z całym szacunkiem do Macedonii, Łotwy, czy Austrii, ale to oni powinni podporządkowywać się do naszej gry" – zaznaczył.

Zdaniem byłego piłkarza ŁKS Łódź, Korony Kielce i Steauy Bukareszt w poniedziałkowym meczu z Izraelem polska drużyna powinna zagrać na dwóch napastników. Jak tłumaczył, mamy "strzelby", które trzeba wykorzystywać.

Robert Lewandowski zdobył w tym sezonie 40 goli, Krzysztof Piątek – 30, Arkadiusz Milik – 20. To niesamowite liczby i trzeba zrobić wszystko, żeby znaleźć miejsce na boisku przynajmniej dla dwóch z nich. Lewandowski w pierwszej połowie cofał się po piłkę i brakowało go z przodu. Kiedy wszedł Piątek to się zmieniło. Gra na dwóch napastników może być z korzyścią dla reprezentacji, bo rywale też będą grali inaczej.

Golański ocenił, że w poniedziałek Polacy zagrają z najsilniejszym grupowym przeciwnikiem, ale jeszcze raz dodał, że niepotrzebnie koncentrujemy się na rywalach, zapominając o wykorzystaniu swoich atutów.

Pierwszy raz od dawna kadrowicze grają regularnie w swoich zespołach klubowych. Są ich ważnymi postaciami. Mamy w reprezentacji indywidualności, ale brakuje przełożenia na reprezentację. Trener musi dobrać odpowiednią taktykę, żeby ci piłkarze potrafili pokazać, co naprawdę potrafią. To jest jego zadanie, żeby wykorzystać potencjał, który niewątpliwie mamy

- podsumował były reprezentant.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#eliminacje Euro 2020 #piłka nożna

redakcja