"FIFA nie znalazła podstaw do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego względem Kamila Glika po absurdalnych oskarżeniach ze strony angielskiej federacji. Sprawa, przynajmniej na gruncie FIFA, została zamknięta" - poinformował menedżer reprezentacji Polski w piłce nożnej, Jakub Kwiatkowski. Po meczu Polska - Anglia Glik został oskarżony o rasizm, a także wraz z żoną otrzymywali pogróżki od angielskich kibiców.
Polscy piłkarze rozegrali bardzo dobre spotkanie w eliminacjach mistrzostw świata i zremisowali 1:1 z faworyzowanymi wicemistrzami Europy - Anglikami. Rywalom bardzo ciężko było pogodzić się z pierwszą stratą punktów w tych rozgrywkach i po meczu zaczęli oskarżać o rasizm Kamila Glika, a FIFA otrzymała od przedstawicieli "Synów Albionu" oficjalną skargę.
Glik rzekomo miał dopuścić się rasistowskiego zachowania podczas starcia po zakończeniu pierwszej połowy z obrońcą Manchesteru City Kylem Walkerem. Zachowanie Polaka zdenerwowało Harry'ego Maguire'a. Obaj piłkarze później zostali ukarani żółtymi kartkami. Glik zapewnił na łamach angielskiej prasy, że była to jedynie "utarczka słowna".
Wkrótce żona piłkarza, Marta Glik opublikowała w mediach społecznościowych wyzwiska i życzenia śmierci wobec zawodnika i całej jego rodziny, jakie po meczu napływały do niej lawinowo z Wysp Brytyjskich.
Jeszcze we wrześniu w sprawę został zaangażowany delegat FIFA João Morais, który wziął się za wyjaśnianie zarzutów. "I szybko okazało się, że żadnych wyzwisk jednak nie było" - informował dziennikarz Sebastian Staszewski. Teraz do takiego samego wniosku doszli przedstawiciele FIFA.
Zgodnie z naszym stanowiskiem wyrażanym od samego początku FIFA nie znalazła podstaw do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego względem Kamila Glika po absurdalnych oskarżeniach ze strony angielskiej federacji. Sprawa, przynajmniej na gruncie FIFA, została zamknięta
- poinformował Jakub Kwiatkowski z PZPN.
Nie raz w mediach pojawiają się argumenty, że posądzenie o rasizm w "czasach BLM" jest metodą na skończenie czyjejś kariery. Glika nie udało się zniszczyć, czy nie należałoby zatem pociągnąć do odpowiedzialności Kyle'a Walkera? Na zasadzie podobnej do fałszywego oskarżenia choćby o gwałt, czy zniesławienie.
Czekam na decyzję FIFA, bo moim zdaniem teraz to my powinniśmy oskarżyć piłkarza, który niesłusznie oskarża naszego
- mówił nowy prezes PZPN, Cezary Kulesza tuż po incydencie. Teraz decyzja już jest, pora na kroki polskiego związku.