Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Liga Mistrzów: Dziś Bayern - Arsenal i Man City - Real

To Arsenal - mimo fatalnego sezonu Bayernu Monachium - ma trudniejsze zadanie z dwóch angielskich klubów, które w środę wieczorem zagrają rewanże w ćwierćfinałach piłkarskiej Ligi Mistrzów. Manchester City także nie może być pewny awansu - oceniają brytyjskie media.

Erling Haaland
ErlingHaaland - twitter.com

Wątkiem przewijającym się w zapowiedziach meczów jest występ dwóch gwiazd reprezentacji Anglii Harry'ego Kane'a i Jude Bellinghama przeciwko angielskim klubom, zwłaszcza że w przypadku obu są dodatkowe smaczki. Kane jako dziewięciolatek został odrzucony przez Arsenal Londyn i później przez wiele lat grał dla jego największego rywala Tottenhamu, a Bellinghama przed rokiem bardzo chciał pozyskać Manchester City, ale - jak wyjaśnił teraz sam piłkarz - to Real Madryt był dla niego oczywistym wyborem.

Cytowany obszernie przez brytyjskie gazety Kane podkreślił, że Bayern Monachium gra w Lidze Mistrzów w tym sezonie zupełnie inaczej - lepiej - niż w Bundeslidze, a jego klub wciąż ma szanse uratować sezon.

"The Times" pisze, że Bayern ma po swojej stronie doświadczenie i historię, bo wygrał każdy z ostatnich czterech meczów pucharowych z Arsenalem i 17 z 18 ostatnich dwumeczy w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, gdy uniknął porażki w pierwszym meczu. Ale dodaje, że monachijczycy muszą walczyć także z wrażeniem, że są gasnącą potęgą. Z kolei Arsenal nie wygrał ćwierćfinału Ligi Mistrzów od 2009 roku i przegrał wszystkie cztery poprzednie mecze pucharowe z Bayernem, ale dobre wyjazdowe mecze ligowe przeciwko Liverpoolowi i Manchesterowi City w tym sezonie pokazały, że są w stanie przełamać tę złą passę.

"The Guardian" zwraca uwagę jak wiele miniony tydzień zmienił w ocenie szans, bo przed pierwszym meczem "to piłkarze Mikela Artety byli faworytami do zdetronizowania chwiejącego się Bayernu Monachium", jednak remis na Emirates i porażka w niedzielnym ligowym meczu z Aston Villą Birmingham, która może być bardzo brzemienna w skutkach, osłabiły ten optymizm i mówienie o przegranym sezonie Bayernu może być przedwczesne.

To samo, choć w jeszcze bardziej dobitny sposób, podkreśla "Daily Mail". "Nagle na Emirates Stadium zapanowało znajome, dość niepokojące uczucie. Uczucie tonięcia, takie, które każe ci przygotować się na najgorsze. Nerwy Arsenalu są ponownie kwestionowane przed tygodniem, który po niedzielnej porażce u siebie z Aston Villą 0:2, może zdefiniować ich sezon. Pojawiające się wątpliwości mają swoje uzasadnienie. Widzieliśmy już ten film. Kapitulacja pod koniec ubiegłego sezonu, która kosztowała drużynę Mikela Artety tytuł w Premier League, będzie prześladować klub, dopóki w końcu nie wygrają rozgrywek po raz pierwszy od 2004 roku" - pisze dziennik.

Większe szanse na awans ma, w ocenie brytyjskiej prasy, Manchester City. Choć biorąc pod uwagę klasę Realu Madryt, nie będzie to wcale łatwe. Jednak czynnikami, które mogą zadziałać na korzyść mistrza Anglii, są gra na własnym stadionie, przewaga psychologiczna w związku z zeszłorocznym meczem półfinałowym, w którym zespół Pepa Guardioli wygrał 4:0 oraz ich bezwzględna skuteczność w decydujących momentach.

"Daily Telegraph" zastanawia się nawet nad tym, czy Manchester City może po raz drugi z rzędu zdobyć potrójną koronę, co byłoby bezprecedensowym osiągnieciem. "Występ nawet w 80 procentach tak dobry (jak 4:0 z zeszłego sezonu) prawdopodobnie wystarczy w środowy wieczór do pokonania Realu, nawet tej jego młodszej, głodniejszej, ostrzejszej, wzmocnionej przez Jude Bellinghama wersji, która pokazała swoje zagrożenie w zeszłotygodniowym szalonym remisie 3:3 w pierwszym meczu w stolicy Hiszpanii" - ocenia.

O wpływie utalentowanego napastnika na grę Realu Madryt pisze też "The Times". "Bellingham okazał się być ogromnym sukcesem w swoim nowym klubie, a City będzie musiało go uciszyć na Etihad Stadium w środowy wieczór, jeśli chce awansować do półfinału Ligi Mistrzów. (...)Bellingham nie zdołał wywrzeć wpływu w pierwszym meczu, ale po zdobyciu 20 bramek w swoim debiutanckim sezonie stał się kimś w rodzaju chłopca z plakatu w Madrycie" - zauważa.

 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

 

#Manchester City #Liga Mistrzów #Arsenal #Arsenal Londyn #piłka nożna

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
tm
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo