Z różnych pozycji przystąpią w czwartek polskie drużyny do rewanżowych meczów trzeciej rundy kwalifikacji piłkarskiej Ligi Konferencji. W najlepszej sytuacji jest Lech Poznań, który ma jednobramkową zaliczkę przed meczem w Trnawie. Legia Warszawa i Pogoń Szczecin muszą odrabiać straty.
W najlepszej sytuacji przed czwartkowymi rewanżami w kwalifikacjach Ligi Konferencji jest Lech Poznań, który w Trnawie bronić będzie zaliczki z pierwszego spotkania, wygranego ze Spartakiem 2:1. Stratę jednej bramki spróbuje w Wiedniu w meczu z Austrią odrobić Legia Warszawa, która na własnym terenie przegrała 1:2. Pogoni Szczecin raczej pozostała walka o honor, po porażce przed tygodniem w Belgii z KAA Gent 0:5.
Już po losowaniu nie było wątpliwości, że właśnie "Portowców" czeka najtrudniejsze zadanie. Gent to uznana w Europie marka, ćwierćfinalista poprzedniej edycji Ligi Konferencji, wyeliminowany przez późniejszego triumfatora West Ham United.
Odrobienie strat to dla Pogoni praktycznie "mission impossible", a z takim zamiarem do Wiednia na rewanż z Austrią udadzą się piłkarze Legii. Pierwsze spotkanie można krótko określić - Legia grała, a goście strzelali. 23-kotny mistrz Austrii prowadził już 2:0 i dopiero trafienie Albańczyka Ernesta Muciego w końcówce poprawiło nastroje w ekipie z Warszawy.
W tym stuleciu legioniści już dwukrotnie rywalizacji w pucharowych konfrontacjach z Austrią i dwukrotnie odpadli. W obu przypadkach na wyjeździe przegrali po 0:1. Czwartkowy pojedynek będzie miał szczególny charakter dla trenera Legii Kosty Runjaica, który w Wiedniu się urodził.
Jedyną polską drużyną, która w pierwszym meczu wypracowała zaliczkę jest Lech. W Poznaniu wygrał ze Spartakiem Trnawa 2:1, ale w tym przypadku rezultat nie do końca oddaje przebieg gry. Sukces "Kolejorza" mógł i powinien być znacznie wyraźniejszy, a tak poznaniacy, którzy w poprzedniej edycji LK dotarli do ćwierćfinału, nie mogą być spokojni o awans do czwartej, ostatniej rundy eliminacji.
Na Słowacji przypomina się, że Lech to już trzeci polski klub, który w krótkim czasie gościć będzie w Trnawie. W 2018 roku drużyna prowadzona wówczas przez znanego także z pracy w Polsce Radoslava Latala wyeliminowała Legię Warszawa w 2. rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów (2:0, 0:1), a w poprzednim sezonie na tym samym etapie zmagań w Lidze Konferencji lepszy od Spartaka okazał się Raków Częstochowa (2:0, 1:0).
Teraz razem z trenerem Michalem Gasparikiem w ekipie z Trnawy jest dziewięciu zawodników, którzy z "Kolejorzem" rywalizowali też na polskich boiskach. W zdecydowanej większości nie są to miłe wspomnienia...
Spartak jest najsilniejszy w meczach, kiedy wszyscy trzymają się razem – zawodnicy na boisku i kibice na trybunach. W takich okolicznościach możliwe jest zatarcie różnic, które byłyby widoczne gdzie indziej
- napisano na stronie internetowej słowackiego klubu i poinformowano, że wszystko wskazuje, iż na trybunach mogącego pomieścić prawie 20 tys. kibiców stadionu im. Antona Malatinskiego zasiądzie w czwartek wieczorem komplet publiczności.
Pogoń Szczecin - KAA Gent (godz. 18.00); pierwszy mecz 0:5
Austria Wiedeń - Legia Warszawa (19.00); 2:1
Spartak Trnawa - Lech Poznań (20.00); 1:2