Po kolejnej ligowej porażce sytuacja Wisły Kraków w piłkarskiej PKO BP Ekstraklasie jest coraz gorsza. W niedzielę mocniejsza od Białej Gwiazdy okazała się Wisła Płock, która wygrała 2:0 po trafieniach Łukasza Sekulskiego.
Kibice Wisły Kraków mają coraz więcej powodów do niepokoju. Tydzień temu Biała Gwiazda została rozbita w PKO BP Ekstraklasie przez Śląsk Wrocław 5:0, a niedzielny mecz z Nafciarzami w 13. kolejce tylko potwierdził, że nie był to wypadek przy pracy.
Wisła Płock tylko na początku meczu miała problemy z przyjezdnymi. Od 39. minuty i pierwszego gola Łukasza Sekulskiego Nafciarze kontrolowali sytuację na boisku i ostatecznie pewnie wygrali, a trener Adrian Gula ponownie stanął przed trudnym zadaniem na pomeczowej konferencji prasowej.
Z mojej perspektywy fajny początek. Do czterdziestej minuty trzymamy plan, gramy jak drużyna. Gramy prosto, z fajną agresją w środku boiska. Mamy fajne, mocne możliwości na otwarcie meczu. Po tej minucie nie trzymamy planu
- próbował tłumaczyć szkoleniowiec Białej Gwiazdy.
Na ten moment potrzebna jest rozmowa o odpowiedzialności w Wiśle Kraków
- dodał Gula.
Zespół z Krakowa niebezpiecznie dryfuje w kierunku strefy spadkowej. Z 14 punktami w 13 spotkaniach Wisła plasuje się na czternastej pozycji. Nafciarze po niedzielnym zwycięstwie awansowali na dwunastą pozycję - ich dorobek to 16 punktów.