Kamil Glik od września 2020 roku był piłkarzem włoskiego Benevento. Drużyna spadła w ostatnim sezonie do Serie C, a piłkarzowi wygasł kontrakt. Z otoczenia 35-letniego obrońcy docierały informacje, że najchętniej pozostałby w Italii, a pod uwagę były brane oferty z pierwszego i drugiego poziomu rozgrywek.
Dotychczas Glik nie znalazł nowego klubu, a dziennikarz Tomasz Ćwiąkała przekazał, że agent piłkarza zaproponował Legii Warszawa podpisanie umowy z zawodnikiem. Wicemistrzowie Polski mieli odrzucić ofertę ze względów sportowych, kwestie finansowe ponoć nie stanowiły problemu.
Kamil Glik został zaproponowany Legii i odrzucony ze względów sportowych. Finansowo spokojnie był w zasięgu. Trochę się dziwię po ostatnich meczach.
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) August 25, 2023
Wiadomo, że to nie jest wymarzony profil Runjaicia pod kątem szybkości, gry piłką i nie twierdzę, że byłby gwiazdą. Ale jako alternatywa, plan B na wypadek pożaru moim zdaniem spokojnie dałby radę. Zwłaszcza przy problemach Legii w obronie. Poza tym jeśli drużyna zalicza spadek, to nie musi oznaczać, że nagle 23/23 piłkarzy przestaje się do czegokolwiek nadawać (Rundić)
- skomentował Ćwiąkała, który był zdziwiony, że Legia nie podpisała kontraktu z Glikiem.
Glik miał oferty z ekstraklasy tureckiej, od Jędrzejczyka jest młodszy, nie ma absurdalnych wymagań finansowych i do poszerzenia kadry byłby OK. Moim zdaniem akurat ten pomnik burzymy zbyt szybko
- dodał dziennikarz.
Legia rywalizuje z duńskim FC Midtjylland o awans do fazy grupowej Ligi Konferencji. Pierwszy mecz zakończył się remisem 3:3. Tydzień temu spotkanie Wojskowych w Wiedniu przyniosło również trzy stracone bramki i ostatecznie zwycięstwo 5:3 z tamtejszą Austrią.