Polscy piłkarze ręczni pokonali w chorwackim Porecu Algierię 38:32 w meczu grupy I mistrzostw świata drużyn rywalizujących o Puchar Prezydenta IHF (miejsca 25-32). To pierwsza wygrana biało-czerwonych w turnieju.
Przed meczem sztab szkoleniowy biało-czerwonych podał, że w składzie zabraknie najbardziej doświadczonych zawodników kadry. Kontuzje zmogły kapitana Arkadiusza Moryto (uraz stawu skokowego) i Kamila Syprzaka (uraz mięśnia naprężacza powięzi szerokiej). W tej sytuacji szansę na debiut w mistrzostwach otrzymał bramkarz Kacper Ligarzewski. Do gry w imprezie wrócił Kamil Adamski.
Wynik otworzył dwoma trafieniami Piotr Jędraszczyk. Podopieczni Marcina Lijewskiego łatwo dochodzili do pozycji strzeleckich. Algierczykom od początku przytrafiały się proste błędy, choć i oni zaliczyli udane akcje. Na więcej nie pozwalał dobrze pilnujący bramki Marcel Jastrzębski.
Zwycięstwo Biało-Czerwonych z Algierią! 🇩🇿 - 🇵🇱 pic.twitter.com/8yBBf08atY
— Handball Polska (@handballpolska) January 21, 2025
Polski zespół nie zwalniał tempa i do przerwy w protokole zapisało się ośmiu strzelców z orzełkiem na koszulce. Biało-czerwonym najwięcej problemów sprawiał prawy rozgrywający Elyas Bouadjadja z 2-ligowego francuskiego Massy Essonne Handball. W dużej części było to konsekwencją strat Polaków w ataku.
Po przerwie między słupkami pojawił się Ligarzewski. Ponownie dwa gole na koncie szybko zapisał Jędraszczyk (MVP meczu), który w sumie przestrzelił tylko jeden zdziewięciu rzutów. Biało-czerwoni kontrolowali przebieg meczu, prowadząc 3-5 bramkami.
Pod koniec trzeciego kwadransa Bastien Khermouche ujrzał czerwoną kartkę za atak na twarz Michała Olejniczaka. Na ostatnie kilkanaście minut okazję na grę otrzymał kolejny z bramkarzy Adam Morawski. Algierczycy podwyższyli strefę w defensywie na 4:2. Przyniosło to pewien skutek, gdyż chwilowo cześć strat udało im się odrobić. W końcówce zespół z Afryki grał w ataku na dwóch obrotowych kosztem bramkarza.