10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

PGE Vive przegrywa w Lidze Mistrzów

Piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce przegrali we własnej hali z węgierskim Telekomem Veszprem 35:36 (21:18) w meczu 14. kolejki Ligi Mistrzów. To siódma porażka polskiego zespołu, który rywalizację zakończył na czwartym miejscu grupie A.

Silverije [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)]

Sobotnie spotkanie miało dla obu drużyn sporą stawkę. Wicemistrzowie Węgier w przypadku zwycięstwa zapewniali sobie drugie miejsce w grupie A na koniec fazy zasadniczej. Polski zespół w razie sukcesu kończył grupowe zmagania na czwartej pozycji. Kielczanie wystąpili bez kontuzjowanych braci Dujshebaevów i Michała Jureckiego. Po raz pierwszy w tym roku w meczu LM zagrał natomiast Chorwat Luka Cindric.

Wynik spotkania otworzył francuski rozgrywający Telekomu Kentin Mahe. Kielczanie odpowiedzieli trafieniem Mateusza Jachlewskiego. Kolejne dwie bramki z rzutów karnych zdobył Mahe i Węgrzy w piątej minucie prowadzili 3:1. 180 sekund później znów nie pomylił się niezawodny Mahe i polski zespół przegrywał już 3:6.

Nie podłamało to jednak gospodarzy, którzy systematycznie zaczęli odrabiać starty. Pomógł im w tym kilkoma udanymi interwencjami Vladimir Cupara. W 10. min. do siatki rywali trafił Arciom Karalek (6:7), a już pięć minut później na tablicy wyników pojawił się remis (9:9), po rzucie karnym wykorzystanym przez Julena Aginagalde.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa poszli za ciosem i po raz pierwszy wyszli na prowadzenie (20. min. – Władysław Kulesz 13:12). Już do końca pierwszej połowy na parkiecie trwała prawdziwa wymiana ciosów, w której skuteczniejsi byli jednak kielczanie. W 26. min., po bramce Arcioma Karaleka, mistrz Polski odskoczył od rywali na trzy trafienia (18:15). Po 30 minutach toczonego w szybkim tempie spotkania zespół z Kielc prowadził 21:18.

Druga część gry lepiej znów rozpoczęli goście. W 35. min., po siódmej już bramce Mahe, Telekom przegrywał tylko 21:22. Nie wybiło to jednak z rytmu polskiej drużyny. W 40. min. piłkę przechwycił Blaz Janc i VIVE znów odskoczyło na trzy trafienia. Jednak tym prowadzeniem gospodarze nie cieszyli się zbyt długo. Zaledwie cztery minuty później, po dwóch kolejnych bramkach Dragana Gajica, był już remis 27:27.

Rozpędzeni goście w 50. min. mogli wyjść na prowadzenie, ale Cupara w efektownym stylu obronił rzut karny Mahe. Kielczanie odpowiedzieli bramką z kontry Angela Fernandeza Pereza. Ostatni fragment spotkania kibice w kieleckiej hali oglądali już na stojąco. W 53. min. na ławkę kar powędrował Julen Aginagalde. Kielczanie zdołali jednak przechwycić piłkę i po kontrze Krzysztofa Lijewskiego prowadzili już 32:30.

Nawet jednak to nie załamało gości, którzy kolejne trzy minuty wygrali aż 5:0. W 57. min., po rzucie karnym wykorzystanym przez Dejana Manaskowa, Telekom wygrywał już 35:32. Teraz do odrabiania strat przystąpili kielczanie. Na dwie minuty przed końcem, po trafieniu z koła Aginagalde, gospodarze przegrywali tylko 34:35. 60 sekund później, po kontrze wykorzystanej przez Janca, był remis. Gdy do końca pozostawało 15 sekund Cuparę pokonał Manuel Strlek i wynik już się nie zmienił. PGE VIVE przegrało z Telekomem Veszprem 35:36.

 



Źródło: PAP, niezależna.pl

#PGE VIVE Kielce #piłka ręczna

redakcja