Weronika Nowakowska w filmie zamieszczonym na Facebooku odniosła się do niezwykle krytycznych komentarzy internautów. Niektóre z n"> Weronika Nowakowska w filmie zamieszczonym na Facebooku odniosła się do niezwykle krytycznych komentarzy internautów. Niektóre z n">
Weronika Nowakowska w filmie zamieszczonym na Facebooku odniosła się do niezwykle krytycznych komentarzy internautów. Niektóre z nich można byłoby zakwalifikować do kategorii hejtu, a reprezentantka Polski nie wytrzymuje i odpowiada: to już jest przegięcie!
Biathlonistka Weronika Nowakowska słabo spisywała się podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. W sprincie na 7,5 kilometra zajęła dopiero 34. miejsce, w rywalizacji na 10 kilometrów zajęła niewiele lepsze 30. miejsce. Polka najlepiej wypadła w konkurencji 15 km, plasując się na 21. miejscu. Internauci byli bezlitośni i otwarcie krytykowali występy srebrnej medalistki Mistrzostw Świata i Mistrzostw Europy sprzed trzech lat. Nowakowskiej nie ominął również hejt - niektórzy kibice posunęli się za daleko.
Polka odpowiedziała na hejterskie komentarze: " A wszystkim tym, którzy twierdzą, że przyjechaliśmy na wycieczkę tutaj, to wam powiem, że w d... byliście i g... widzieliście, sorry".
Jej wpis na Twitterze wywołał kolejną burzę. Krytyka wzmogła się, a kibice uważali, że olimpijce nie wypada tak się wyrażać. Nowakowska opublikowała film, w którym ponownie zabrała głos w tej sprawie.
Powiedzenie dwóch brzydkich słów jest niczym w porównaniu z tym, z czym my - olimpijczycy - stykamy się w sieci. Ja nie mówię tutaj o krytyce. Krytyka jest ok, jak ktoś myśli, że źle wystąpiłam to nie mam z tym problemu. Sama oceniłam swoje występy w Pjongczangu jako fatalne, beznadziejne, złe. Skaszaniłam totalnie i w ogóle z tym nie polemizuję. Ja mówię o chamstwie. Jeżeli ktoś obraża mnie i moją rodzinę, wypisuje do mnie teksty "po co tam pojechałaś, na wycieczkę, oddaj pieniądze podatników, wstyd przynosisz Polsce" to to jest zwyczajne przegięcie.
- mówi Weronika Nowakowska.
Reprezentantka Polski jest przykładem sportowca, dla którego igrzyska olimpijskie są jedną z najważniejszych wartości. Zawodniczka AZS AWF Katowice wróciła do sportu po macierzyńskiej przerwie głównie po to, by pojechać na najważniejsze zawody dla każdego sportowca. W Pjongczangu zdecydowanie jej się nie wiedzie, ale przed nią jeszcze start w sztafecie i nadzieja na dobry wynik. Polka odpiera zarzuty z niektórych wpisów internetowych, jakoby pojechała do Korei na wycieczkę.
Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą jakim jestem człowiekiem, wiedzą ile poświęciłam żeby być w sporcie. Więc nie opowiadajcie bzdur, że ktoś tu przyjechał na wycieczkę. Gdybym przyjechała na wycieczkę to na pewno nie wybrałabym Korei Południowej i na pewno zabrałabym ze sobą rodzinę.
- podsumowuje.