Rozstawiona z "trójką" Naomi Osaka wygrała z Su-wei Hsieh 6:2, 6:2 w ćwierćfinale turnieju Australian Open. Japonka, która ma w dorobku trzy tytuły wielkoszlemowe, po raz czwarty w karierze znalazła się w czołowej czwórce zmagań tej rangi. "Jest wspaniałą tenisistką" - przyznała po pojedynku pokonana Tajwanka.
Osaka i będąca 71. rakietą świata Hsieh dwa lata temu trafiły na siebie w trzeciej rundzie imprezy w Melbourne i ich pojedynek był wtedy znacznie bardziej zacięty. Reprezentantka Kraju Kwitnącej Wiśni, która wygrała wówczas w trzech setach, sięgnęła w tamtej edycji potem po tytuł.
Tym razem spędziły na korcie 66 minut i była liderka rankingu WTA tylko chwilowo miała kłopot z oburęcznymi zagraniami rywalki z obu stron kortu. Sama ogółem dobrze radziła sobie zarówno w ofensywie, jak i w obronie, nie pozwalając przeciwniczce na zdobywanie zbyt wielu punktów.
Naomi Osaka i... motylek 🦋❤️
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) February 12, 2021
Więcej o #AusOpen ➡️ https://t.co/nm2WnNXxi5 pic.twitter.com/kkrKUCU3MN
Osaka serwowała z prędkością dochodzącą do 196 km/h, zanotowała siedem asów, oddała Tajwance tylko dwa punkty przy swoim pierwszym podaniu i ani razu nie została przełamana. Nie przejęła się także zbytnio, gdy Hsieh obroniła dwie piłki meczowe.
Nawet kiedy Su-wei przypierała mnie do ściany, to byłam spokojna. Jestem bardzo szczęśliwa z powodu tego jak grałam. Każdy pojedynek z nią to prawdziwa bitwa, niezależnie od wyniku tak było też dziś
- zaznaczyła 23-letnia tenisistka.
35-letnia Hsieh, która ma na koncie trzy tytuły wielkoszlemowe w deblu, mimo porażki ma powody do zadowolenia. Jest najstarszą zawodniczką w liczonej od 1968 roku Open Erze, która zadebiutowała w ćwierćfinale zawodów tej rangi w singlu. Tajwanka nie ma wątpliwości, że Osakę stać na drugi triumf w Melbourne:
Musi tylko grać swoje i zachować spokój. Jest wspaniałą tenisistką.