Michał Mieszko Gogol objął stanowisko trenera siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn. Z nowym klubem podpisał kontrakt do końca obecnego sezonu. "Najważniejsze, żeby zdiagnozować jak pomóc drużynie i co możemy poprawić w jak najkrótszym czasie" - ocenił.
Gogol, do niedawna szkoleniowiec Stoczni Szczecin, został zaprezentowany po raz pierwszy w roli trenera Indykopolu AZS na dzisiejszej konferencji prasowej z władzami klubu w Olsztynie. Prowadzący dotychczas olsztyńską drużynę Roberto Santilli przeniósł się do Jastrzębskiego Węgla, gdzie zastąpi swojego rodaka Ferdinando de Giorgiego.
Jak przypomniał prezes zarządu Piłki Siatkowej AZS UWM Tomasz Jankowski, celem wyznaczonym olsztyńskiej drużynie przed rozpoczęciem sezonu był awans do najlepszej szóstki i fazy play off.
"Nie stawiamy przez trenerem Gogolem celu, aby to zrealizował, ponieważ wiemy, że jesteśmy w trudnej sytuacji, a ostatnie mecze nie były dobre w naszym wykonaniu"
- mówił.
Prezes przyznał jednocześnie, że ma nadzieję, iż pomimo tego zespół spróbuje przynajmniej powalczyć o tę szóstkę do samego końca.
"Chcielibyśmy również zajść jak najdalej w pucharze CEV"
- dodał.
Nowy szkoleniowiec powiedział, że chociaż rozmowy z zawodnikami i sztabem szkoleniowym są dopiero przed nim, to już od kilku dni analizował grę Indykpolu w tym sezonie.
"Mam swoje przemyślenia i wnioski. Myślę, że teraz najważniejszą rzeczą jest, żeby zdiagnozować jak można pomóc drużynie i co możemy poprawić w jak najkrótszym czasie"
- podkreślił.
Zdaniem Gogola, na tym etapie nie sposób składać deklaracji na temat miejsca w tabeli, które zajmą akademicy na koniec rozgrywek. Przyznał, że takim marzeniem byłby oczywiście awans do pierwszej szóstki, ale zastrzegł, że jest to bardzo trudne zadanie. W jego ocenie, akademicy powinni rzucić na szalę wszystko co mają najlepszego i zawalczyć o to, co w tej chwili wydaje się niemożliwe. Jak tłumaczył, w najbliższych tygodniach chciałby zaszczepić takie myślenie drużynie, żeby cieszyła siebie i kibiców grą.
"Myślę, że jeśli wejdziemy szybko na właściwy tor, to jest to realne. Mamy dopiero połowę sezonu za nami i nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy o to walczyli"
- powiedział.