Maryna Gąsienica-Daniel przyznała, że z dużą przyjemnością przejechała olimpijską trasę w Yanqing. „To było dla mnie najlepsze przeżycie supergigantowe do tej pory” – powiedziała alpejka, która w piątek zajęła 26. miejsce.
Na stokach w Yanqing, oddalonych około 80 km od Pekinu, narciarze rywalizują na sztucznym śniegu. Niektórym z nich to przeszkadza, ale Maryna Gąsienica-Daniel miała odmienne odczucia.
Śnieg był po prostu przewspaniały. Jak do tej pory to było dla mnie najlepsze przeżycie supergigantowe. Na zawodach Pucharu Świata zawsze trasy są bardzo nierówne, pojawiają się dziury, są trudne momenty, które czasem nawet wywołują jakiś strach. Tutaj tego totalnie nie było. Piękna trasa, piękne warunki
– podsumowała Polka.
Do piątkowego startu na igrzyskach Maryna przystąpiła także z dobrym mentalnym nastawieniem.
Adrenalina była na idealnym poziomie. Było widać, że pierwsze dziewczyny nie mają problemów na tej trasie. Często pojawia się zbyt duży poziom adrenaliny ze strachu, gdy widzimy, że np. trzy dziewczyny z rzędu mają problemy w tym samym miejscu. Jedziemy naprawdę szybko...
🗣️ "Jestem zawodniczką wywodzącą się z giganta, nie zjazdu, a dzisiejsza trasa była bardzo szybka i ustawiona na wprost"
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) February 11, 2022
WIDEO 👇#HomeOfTheOlympics #Beijing2022 #Pekin2022 #AlpineSkiing https://t.co/LAWYZzKJW2
Gąsienica-Daniel zajęła 26. miejsce ze stratą 2.30 do najlepszej Szwajcarki Lary Gut-Behrami. Ten wynik jej nie cieszy, ale jak tłumaczyła, wynikał z tego, że trasa była bardziej podobna do zjazdowej niż do slalomu giganta.
Wynik nie jest najlepszy. Liczyłam na więcej, bo gdybym nie liczyła, to nie miałabym motywacji do dalszego rozwoju. Ale i tak uważam, że zrobiłam prawie wszystko to, co zakładaliśmy technicznie. Głównym błędem, przez który straciłam dużo czasu, jest brak doświadczenia zjazdowego. Cały górny i cały dolny odcinek to są prawdziwe odcinki zjazdowe, a ja jednak jestem gigancistką i po prostu za dużo skręcałam. Odcinki techniczne udało się pojechać całkiem nieźle.
Jak przyznała, na razie nie ma szans rywalizować z najlepszymi w zjeździe.
Dziewczyny z czołówki mają ogromną przewagę sprzętową. Ja niestety nie jestem w tej czołówce. Mam nadzieję, że będę, wtedy będzie mi łatwiej dobierać sprzęt i będę miała większe możliwości.
W swoim pierwszym starcie na igrzyskach w Chinach Gąsienica-Daniel zajęła ósme miejsce w slalomie gigancie. Po występie miała łzy w oczach. Polka nie zamierza wystartować w kombinacji, za to szykuje się na rywalizację drużynową, którą zaplanowano 19 lutego.