Sprinterka Ewa Swoboda z najlepszym w tym roku czasem na świecie i płotkarka Pia Skrzyszowska spisały się najlepiej z reprezentantów Polski w lekkoatletycznym mityngu Orlen Cup w Łodzi. Swoboda ponownie triumfowała w biegu na 60 m, a Skrzyszowska na 60 m ppł. Ta pierwsza na mecie mówiła jednak... o złamanym paznokciu.
Tradycyjnie już zawody w łódzkiej hali Atlas Arena zainaugurowały lekkoatletyczny sezon halowy w kraju. Dla reprezentantów Polski były to pierwsze oficjalne starty w tym roku. W świetnym stylu rozpoczęła go Swoboda, która ponownie zwyciężyła w zawodach Orlen Cup na 60 m.
Najlepsza polska sprinterka w sobotę triumfowała z czasem 7,04 i została liderką światowych list. 26-letnia podopieczna trenerki Iwony Krupy w finale finiszowała 0,01 s przed Włoszką Zaynab Dosso. Wynik z Łodzi jest jej piątym w karierze.
Swoboda na mecie wskazała jednak, że biegu nie ukończyła bez szwanku, bowiem ułamał się jej paznokieć. "Super mi się biegło, jestem bardzo szczęśliwa, tylko trochę mnie wytrąciło z rytmu, że odpadł mi ten paznokieć" - powiedziała w rozmowie z TVP Sport.
𝐀 𝐡𝐢𝐬𝐭𝐨𝐫𝐢𝐢 𝐭𝐞𝐠𝐨 𝐩𝐚𝐳𝐧𝐨𝐤𝐜𝐢𝐚 𝐢 𝐭𝐚𝐤 𝐧𝐢𝐞 𝐳𝐫𝐨𝐳𝐮𝐦𝐢𝐞𝐬𝐳❗ pic.twitter.com/CTs3wQJNRL
— TVP SPORT (@sport_tvppl) January 27, 2024
Pierwszy strat w sezonie jest zawsze najtrudniejszy, bo towarzyszy mu największy stres. Ale dziś biegało mi się super i jestem bardzo zadowolona. 7,04 to bardzo dobry wynik, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze szybciej. Teraz przede mną starty w Ostrawie, na Copernicusie w Toruniu i na halowych mistrzostwach świata w Glasgow. Będzie dobrze, bo wiem, jak trenowałam
– podkreśliła rekordzistka kraju.
W dobrej formie z obozu w Republice Południowej Afryki przyjechała do Łodzi Skrzyszowska. 22-letnia w zawodniczka AZS AWF Warszawa w finale biegu 60 m ppł zwyciężyła pewnie z czasem 7,85 i jako jedyna z finalistek pobiegła poniżej 8 sekund. To najlepszy w tym roku rezultat w Europie. Za nią finiszowały Weronika Nagięć - 8,12 i Węgierka Greta Kerekes - 8,13.
"Hala w Łodzi jest moją ulubioną, ale nieco słabiej dziś wystartowałam z bloków. Na treningach wyglądało to lepiej. Może potrzebuję mocniejszej stawki. Nie ma co jednak wybrzydzać, to pierwszy start w sezonie" – oceniła Skrzyszowska, która triumfowała w Atlas Arenie również przed rokiem.