Fanatycy zarzucili legionistom brak ambicji i lenistwo, a prezesa Dariusza Mioduskiego spytali, czy to właśnie jest wyższy poziom, na który obiecał wprowadzić klub po przejęciu akcji. „Łyżką już jedliśmy” – napisali, dając do zrozumienia, że nie będą się godzić na oszczędności i kompromisy.
Drużyna po raz pierwszy osłabiona została jeszcze zimą, za kadencji poprzednich władz, a obecne nie zrobiły nic, by to zmienić. Późno przeprowadzone letnie transfery i w efekcie nieudane okienko, w którym wydano około 3 mln euro, drogo Legię kosztowały – pucharów brak, a dziura w budżecie to ok. 39 mln zł.
Kibice Legii uważają, że w dwumeczu z Sheriffem zespół nie dał z siebie wszystkiego. - Wygraliśmy dla kibiców. Przyjmujemy na klatę to, co się wydarzyło. Potrzebujemy kibiców i bycia razem. Wierzę, że w niedalekiej przyszłości będzie tu więcej niż 14 tys. fanów - mówił po wygranym 2:1 meczu z Zagłębiem Magiera. Piłkarze nie chcieli komentować zachowania trybun. – Mnie ono nie zdziwiło. Wiedzieliśmy, że może być różnie, ale chcieliśmy skoncentrować się na grze – powiedział jedynie Inaki Astiz.