Piłkarze Paris Saint-Germain byli w olbrzymich opałach w spotkaniu z przedostatnim w tabeli Amiens. PSG przegrywało już 0:3, ale milionerzy z Paryża uratowali się przed porażką z outsiderem Ligue 1. Szalony mecz zakończył się ostatecznie remisem 4:4.
Sygnał do odrabiania strat dał paryżanom tuż przed przerwą Hiszpan Ander Herrera. Druga połowa już zdecydowanie należała do zawodników Thomasa Tuchela, w czym pomogły dwie zmiany przeprowadzone w przerwie przez niemieckiego trenera.
W 60. i 65. bliźniaczo wyglądające gole, swoje pierwsze w Ligue 1, zdobył po rzutach rożnych 17-letni francuski obrońca Nianzou Kouassi i było 3:3. Niedługo później 11. trafienie w tym sezonie odnotował argentyński napastnik Mauro Icardi i faworyt był bliższy sukcesu.
PSG przegrywało 0:3 by wyjść na prowadzenie 4:3 i stracić gola w doliczonym czasie gry.
—PSG were 3-1 down at HT
— B/R Football (@brfootball) February 15, 2020
—PSG's 17-year-old centre-back scored two second-half goals
—PSG went ahead 4-3 after Icardi scored
—Amiens levelled in stoppage time
FT: 4-4. What a game. ? pic.twitter.com/wolt9ytfim
W doliczonym przez sędziego czasie gry Sehrou Guirassy pewnym uderzeniem sfinalizował kontrę Amiens. Chwilę wcześniej w dogodnej sytuacji piłkę tuż obok słupka posłał urugwajski napastnik PSG Edinson Cavani.
Szalony mecz, szalony, sza-lo-ny
- napisał tuż po końcowym gwizdku dziennik "L'Equipe".
Ekipa z Paryża pozostaje niepokonana od 1 listopada, kiedy uległa Dijon 1:2. Sobotni mecz był jej 13. z rzędu bez porażki, przy czym 11 z nich zakończyło się zwycięstwem lidera i obrońcy tytułu. Obecnie PSG ma 62 i o 13 wyprzedza Olympique Marsylia, który w niedzielę wieczorem zagra na wyjeździe z czwartym w tabeli Lille OSC.
Zespół Amiens, który z kolei na wygraną czeka od 2 listopada, ma obecnie 21 pkt i jest przedostatni. Do pierwszej "bezpiecznej" lokaty traci cztery.