We wtorek wyłonionych zostanie dwóch ćwierćfinalistów piłkarskiej Ligi Mistrzów. Najbliżej awansu, po wygranych w pierwszych spotkaniach, są Manchester City i Atletico Madryt.
W najkorzystniejszej sytuacji jest Manchester City, który pierwszy mecz z Schalke 04 Gelsenkirchen wygrał na wyjeździe 3:2. Ta rywalizacja jest wyjątkowa dla reprezentanta Niemiec Leroya Sane, który do angielskiego klubu trafił w 2016 roku właśnie z Schalke, w którym występował jeszcze jako junior.
Z kolei trener "The Citizens" Pep Gurdiola łączony był ostatnio z Juventusem Turyn, który w drugim wtorkowym meczu podejmie Atletico Madryt.
"Mam ważny kontrakt jeszcze przez dwa lata i nigdzie się nie wybieram, chyba że zostanę zwolniony. Mam nadzieję, że zostanę w tym klubie przez te dwa lata, a może jeszcze dłużej. Przez dwa najbliższe sezony nie wybieram się do Juventusu"
- zdementował informacje medialne hiszpański szkoleniowiec.
Ciekawie zapowiada się właśnie wtorkowe spotkanie w Turynie. Zespół "Starej Damy" z Wojciechem Szczęsnym w bramce pierwszy mecz przegrał bowiem 0:2. Pod znakiem zapytania stoi występ Diego Godina, który jest ostoją defensywy madryckiego zespołu. Zespół Atletico świetnie zna Cristiano Ronaldo, który latem przeniósł się do Juventusu z Realu. W barwach "Królewskich" strzelił lokalnemu rywalowi w sumie 22 gole.
"Wszyscy wiedzą, że to świetny zespół, który doskonale się broni i nie podejmuje zbędnego ryzyka. Gra z kontrataku, ale my jesteśmy na to przygotowani i zrobimy wszystko, aby awansować do kolejnej rundy. Różnicę zrobią drobne szczegóły. Mamy świetny sezon, a naszymi celami są triumfy w Serie A i Lidze Mistrzów"
- powiedział Ronaldo na antenie klubowej telewizji.
Juventusowi - obiektywnie trzeba stwierdzić - będzie bardzo trudno o odrobienie strat z pierwszego spotkania. Zespół Atletico jest znany z żelaznej defensywy - w rozgrywkach ligi hiszpańskiej stracił zdecydowanie najmniej bramek ze wszystkich drużyn - tylko 17. Z drugiej strony Cristiano Ronaldo niejednokrotnie udowodnił, że w najważniejszych spotkaniach potrafi wnieść się na wyżyny swoich możliwości. Awans Juventusu byłby sporą niespodzianką - niemniej jednak po rozstrzygnięciach z ubiegłego tygodnia, niczego nie można wykluczyć.