Iga Świątek uspokaja kibiców przed sobotnim finałem French Open z Sofią Kenin. Polka w piątek rozegrała pełen emocji i nerwów mecz w deblu, a urodzona w Moskwie Amerykanka w tym czasie odpoczywała. Iga nie obawia się jednak o swoją dyspozycję. "Nie sądzę, by miało to wpływ na finał singla" - powiedziała 19-letnia tenisistka.
Iga Świątek w drodze do decydującego meczu w grze pojedynczej nie straciła seta, rywalkom oddała łącznie tylko 23 gemy, a zajęło jej to zaledwie siedem godzin. Piątkowy półfinał debla trwał natomiast dwie i pół godziny.
Czy straciłam dziś dużo sił, to będę mogła ocenić jutro. Ale to prawda, że był to mój najdłuższy mecz tutaj i był bardzo wymagający. Myślę, że wszystko będzie zależało od regeneracji, jaką teraz będę miała. Nie wydaje mi się, żeby to miało jakiś wpływ na jutrzejszy finał
- zaznaczyła podczas piątkowej konferencji prasowej 19-letnia Polka.
Występy w singlu w tym roku łączyła z deblem, w którym grała z Nicole Melichar. Z doświadczoną Amerykanką dotarły aż do półfinału, którym przegrały z rozstawionymi z "14" Chilijką Aleksą Guarachi i Desirae Krawczyk z USA. Podczas spotkania zawodniczka z Raszyna denerwowała się własnymi błędami. Jeden z dziennikarzy spytał ją, czy nie obawia się, że ciężko jej będzie wymazać z głowy tę porażkę przed sobotnim meczem o tytuł w singlu.
Nie sądzę, by to było trudne, bo debel to całkiem inna historia. To właściwie jakby inny turniej. Jestem nieco bardziej sfrustrowana podczas gry w debla, bo czuję, że gram nie tylko dla siebie, ale i dla mojej partnerki. To nowa, dodatkowa presja dla mnie, nie jestem do tego przyzwyczajona. Czasem nie byłam dziś zadowolona ze swojej gry. To nie tak, że całe to długie spotkanie zagrałam źle, ale mam poczucie, że nie wykorzystałam wszystkich okazji, które miałam. To był główny powód tego, że byłam nieco sfrustrowana. Ale na singla będę ok, bo - jak mówiłam - to inna historia.
Według Świątek rozegranie spotkania o stawkę dzień przed decydującym meczem w singlu może jej wręcz pomóc.
Powtarzałam od początku, że debel naprawdę pomaga mi pozostać w rytmie. Codziennie muszę wstać i mam przed sobą mecz do zagrania. Na jutrzejszego singla więc będę ok, bo przygotowuję się tu codziennie do tego, by grać swój najlepszy tenis. Nie mam dni wolnych, więc wciąż jestem w rytmie. Myślę, że sobotni pojedynek może być długi, więc to dobrze, że dziś pograłam trochę akcji pod presją.
Podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego podkreśliła, że w trakcie turnieju nie brała pod uwagę, by wycofać się z deblowej rywalizacji.
Dziś podczas meczu może powinnam, ale zastanawiałam się, jaki to będzie miało wpływ na mojego singla. Uznałam, że jak zrobię dobrą regenerację, to niewielki, więc po prostu walczyłyśmy do końca.
Z rozstawioną z "czwórką" Sofią Kenin zmierzy się po raz pierwszy w karierze seniorskiej. Ze starszą o dwa lata Amerykanką grała już jednak jako juniorka. Trafiły na siebie cztery lata temu w trzeciej rundzie... French Open.
Pamiętam, że wygrałam i że przed meczem w ogóle nie sprawdzałam drabinki. Właściwie nie obchodziło mnie, z kim zagram. To był mój pierwszy Wielki Szlem, więc podeszłam do tego meczu bez presji, cieszyłam się chwilą i grałam bardzo dobrze. Nie wiedziałam więc początkowo, że Sofia była już wówczas wysoko na liście WTA i dostała się do turnieju z rankingu seniorskiego. Nie pamiętam zbyt wiele z tamtego meczu, bo to było cztery lata temu. Dlatego jutrzejszy to będzie zupełnie inna historia.
Iga ma za sobą kilka treningów z triumfatorką tegorocznego Australian Open, która urodziła się w Moskwie. Nastolatka przyznała, że nie może się już doczekać sobotniego występu - jej pierwszego wielkoszlemowego finału w karierze - i to z dwóch powodów.
Mam wrażenie, że ten turniej już tak długo trwa. Pierwszy raz dotarłam do tego etapu, że rozgrywam turniej przez dwa tygodnie. Mam takie poczucie, że mógłby się już powoli kończyć, bo wstawanie codziennie i ciężka praca...to jest wymagające. Więc po pierwsze, nie mogę się doczekać finału, bo uważam, że to będzie bardzo dobry mecz i kolejne wyzwanie dla mnie. A po drugie, nie mogę się doczekać aż...będę mogła odpocząć
- wyjaśniła z uśmiechem tenisistka z Raszyna.