W 2010 i 2014 roku na igrzyskach olimpijskich hokeiści z Kanady nie mieli sobie równych. W Pjongczang bronić będą tytułu, a pomóc im może Wojciech Wolski. Polsko brzmiące nazwisko to nie przypadek, bo hokeista urodził się na Śląsku.
W finale hokejowego turnieju na igrzyskach olimpijskich w Vancouver w 2010 roku Kanadyjczycy wygrali po dogrywce z odwiecznym rywalem - Stanami Zjednoczonymi. Cztery lata później w Soczi trafili na nich już w półfinale i również wygrali, a w finale okazali się zdecydowanie lepsi od Szwedów.
Ekipa "Klonowego Liścia" to hokejowa potęga i będzie jednym z faworytów do trzeciego z rzędu złotego medalu, choć w igrzyskach nie zagrają hokeiści z NHL. Najlepsza liga świata nie przerywa swoich rozgrywek.
Jednym z zawodników, którzy w Pjongczang będą reprezentować Kanadę jest... Polak Wojciech Wolski. Urodził się w 1986 roku w Zabrzu (za Ocean wyjechał z rodziną w wieku 3 lat), w karierze krótką reprezentował polski klub - KH Sanok. Niemal całe życie spędził w Kanadzie i USA.
W NHL rozegrał ponad 450 meczów, ale w tak wielkiej imprezie jak igrzyska olimpijskie nie miał jeszcze szansy zagrać. Absencja graczy z NHL ułatwiła mu zadanie i obecny reprezentant Metalurga Magnitogorsk będzie miał szansę dać kanadyjskim kibicom olimpijskie emocje na najwyższym poziomie.
Dla Wolskiego udział w igrzyskach to zwieńczenie kariery. W 2016 roku doznał poważnej kontuzji złamania kręgów szyjnych i pod znakiem zapytania stała jego dalsza sportowa przyszłość. Żmudna rehabilitacja przyniosła jednak efekty, a dalszy ciąg historii już znamy. Los dał Wolskiemu niewyobrażalną szansę, a jego poczynania w na koreańskich lodowiskach śledzić będą z pewnością nie tylko kibice z Kanady, ale i z Polski.