Piłkarze Lecha Poznań czwartkowym meczem u siebie z Benficą Lizbona rozpoczną rywalizację w grupie D Ligi Europy. To jedyny polski klub na tym etapie rozgrywek. Rywalami "Kolejorza" będą również szkocki Rangers FC i belgijski Standard Liege.
"Kolejorz" w imponującym stylu przebrnął przez eliminacje, ale teraz poziom trudności jeszcze wzrośnie. Trener drużyny z Lizbony Jorge Jesus nie ukrywa, że jego zespół mierzy wysoko.
Jeśli wszyscy mówią, że Benfica jest faworytem, to jestem tym zachwycony. To dowód, że uznają naszą wartość. Nie mam z tym problemu, cieszę się, że tak uważają. Naszym celem jest finał, ale żeby się do tego zbliżyć, trzeba najpierw wyjść z grupy
- powiedział przed meczem z Lechem.
24 godziny do meczu #UEL ! 🔵⚪️ pic.twitter.com/8QspTvzzSd
— Lech Poznań (@LechPoznan) October 21, 2020
Obecnie drużyna z Lizbony prowadzi w portugalskiej ekstraklasie, jednak w Poznaniu podchodzą bez strachu do konfrontacji ze słynnym przeciwnikiem.
Nie ma jakiegoś niepokoju, jest raczej ekscytacja, chęć rozegrania dobrego meczu z tak utytułowanym zespołem. Dziś jesteśmy jedynym polskim zespołem w LE, dlatego tym bardziej chcielibyśmy pokazać się z jak najlepszej strony, na tle takiego rywala
- przyznał trener Lecha Dariusz Żuraw.
Optymistą jest także były piłkarz i trener "Kolejorza" Ivan Djurdevic"
Dzisiejszy Lech jest bardzo mocny pod względem jakości - Mikael Ishak, Pedro Tiba, Dani Ramirez plus utalentowana młodzież to duży atut zespołu. Stać go na dobry wynik w tych rozgrywkach. Wierzę, że przy okazji zrobią fajną reklamę dla klubu, dla miasta i całego kraju
Z powodu pandemii koronawirusa mecz odbędzie się bez udziału kibiców. Na trybunach i wokół boiska obecnych będzie jedynie ok. 300 osób związanych z obsługą widowiska.