Piłkarze ręczni Industrii Kielce w meczu ósmej kolejki Ligi Mistrzów ponieśli piątą porażkę w rozgrywkach. Kielczanie przegrali we własnej hali z węgierskim OTP Bank-Pick Szeged 31:35. "Prowadziliśmy trzema bramkami, ale naszej postawy później nie jestem w stanie wytłumaczyć" - powiedział rozgrywający polskiego zespołu Igor Karacic.
Wicemistrzowie Polski w starciu z zespołem z Szegedu przystąpili wzmocnieni Alexem Dujshebaevem, który w Lidze Mistrzów zagrał po raz pierwszy od dwóch miesięcy. W składzie na to spotkanie pojawił się także bośniacki bramkarz Bekir Cordalija, który ponad miesiąc temu złamał rękę. Te wzmocnienia jednak nie pomogły Industrii Kielce w odniesieniu zwycięstwa.
Wygrywamy 28:25, a potem robimy cztery, pięć technicznych błędów. Oddajemy piłkę w rękę rywalom, a oni nie mogli nie skorzystać z takich prezentów. Wyprowadzali kontrę za kontrą i zdobywali łatwe bramki. Często jest tak, że im więcej masz zawodników do dyspozycji, to tym gorzej, a im mniej, tym lepiej. Był taki moment, że kilku naszych zawodników wycofało się z gry, ale grają bez chwili wytchnienia od początku sezonu
- ocenił trener Tałant Dujszebajew.
Arkadiusz 𝐌𝐎-𝐑𝐘-𝐓𝐎❗ 🤩
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) November 21, 2024
Ekspert od ekwilibrystycznych trafień❗#ehfcl #dawajDAWAJ @kielcehandball @arekmoryto pic.twitter.com/A7OLmM6bhu
Rozczarowany postawą Industrii Kielce był także rozgrywający Igor Karacic, który stwierdził: "Do pewnego momentu nasza gra wyglądała świetnie. Prowadziliśmy trzema bramkami, ale naszej postawy później nie jestem w stanie wytłumaczyć. Nie wiem, co się stało w ostatnich 15 minutach, które przegraliśmy 3:10. Rywale wykorzystywali każdy nasz błąd i wygrali zasłużenie. Musimy się jak najszybciej otrząsnąć i walczyć dalej w kolejnych meczach. Teraz w lidze musimy wygrać w Gdańsku, a za tydzień w Lidze Mistrzów w Aalborgu”.