Kolejny niemiecki klub rezygnuje z platformy Muska po wyborach w USA: "Prawicowe ekstremistyczne"
Werder Brema jest kolejnym niemieckim klubem piłkarskiej Bundesligi, który zakończył swoją aktywność na platformie x.com (dawniej Twitter) należącej do Elona Muska. Wcześniej podobną decyzję podjęli włodarze FC St. Pauli, którzy po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA określili platformę x.com jako "maszynę hejtu".
Werder Brema - podobnie jak beniaminek Bundesligi FC St. Pauli - opuszcza medium społecznościowe należące do Elona Muska. Po wyborach prezydenckich w USA, które wygrał Donald Trump, niemieckie kluby piłkarskiej Bundesligi zwróciły uwagę, że x.com (Twitter) to "prawicowa maszyna hejtu".
Niemieckie kluby porzucają Twittera
Odkąd Elon Musk przejął platformę, mowa nienawiści, nienawiść do mniejszości, prawicowe ekstremistyczne posty i teorie spiskowe rozprzestrzeniają się w niewiarygodnym tempie, a wszystko to pod przykrywką wolności słowa. Radykalizacja platformy jest aktywnie napędzana przez Elona Muska i jego osobiste posty, które zawierają transfobiczne i antysemickie komentarze
- można przeczytać w komunikacie Werderu.
👋 https://t.co/SKDWMeUn67 pic.twitter.com/8MsZqaoFqL
— SV Werder Bremen EN (@werderbremen_en) November 18, 2024
Niemieckie media donoszą, że Werder i FC St. Pauli nie muszą być ostatnimi drużynami z Bundesligi, które zaprzestaną aktywności na Twitterze. Przedstawiciele mistrza Niemiec Bayeru Leverkusen, mają ponoć przyjrzeć się algorytmom na platformie należącej do Muska.
Niepokój ma budzić w tym wypadku możliwość ingerowania w wyświetlaną zawartość, by wpływać na polityczne decyzje wyborców. To dość bezpośrednie odniesienie do wygranej Trumpa w USA. Musk nie ukrywał nigdy swojego poparcia dla nowo wybranego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Warto zauważyć, że inne media społecznościowe również mają możliwość wpływania na wyświetlane treści. Portal Facebook w kwietniu ocenzurował wpis "Niezależna.pl" dotyczący meczu Huberta Hurkacza... Został on określony przez algorytmy Facebooka jako... "nagabywanie seksualne".
Źródło: niezalezna.pl
