W niedzielę o godzinie 21 w Sewilli odbędzie się szlagierowe spotkanie 1/8 finału piłkarskich mistrzostw Europy: Belgia zagra z Portugalią. Trzy godziny wcześniej w Budapeszcie rozpocznie się mecz Holandii z Czechami.
Belgia to lider światowego rankingu i jeden z najpoważniejszych kandydatów do końcowego triumfu w trwającym turnieju, natomiast Portugalia broni tytułu wywalczonego przed pięcioma laty we Francji.
Spotkanie zapowiadane jest jako pojedynek skutecznego belgijskiego napastnika Romelu Lukaku z jednym z najlepszych piłkarzy w historii - Cristiano Ronaldo. 36-letni Portugalczyk ma na koncie już pięć goli w tegorocznym Euro i jest liderem klasyfikacji strzelców. Do niego należy też rekord liczby bramek w turniejach finałowych ME - 14.
Jest dla mnie inspiracją i motywacją. Pomimo wieku ciągle błyszczy. Postaram się zbliżyć do jego osiągnięć na tyle, na ile to możliwe
- zapowiedział Lukaku.
Ciekawie może być też w Budapeszcie, gdzie Holandia zagra z Czechami. Teoretycznie znacznie silniejszą drużynę mają "Pomarańczowi", ale rywale ze środkowej Europy w tym stuleciu przegrali z nimi tylko dwa z siedmiu spotkań, a cztery rozstrzygnęli na swoją korzyść.
Wiemy, że będzie ciężko i musimy dać z siebie sto procent, żeby wygrać. Oczywiście, to właśnie planujemy zrobić, ale to na pewno nie będzie jak żeglowanie po spokojnych wodach
- ocenił holenderski napastnik Memphis Depay.
W Budapeszcie spotkanie obejrzeć może nawet ponad 60 tysięcy kibiców, a na zwycięzcę spotkania czeka Dania, która w fantastycznym stylu rozbiła w sobotę Walię 4:0.