Anwil Włocławek przechodzi przed kolejnym sezonem poważne zmiany kadrowe, żeby móc walczyć o trzeci tytuł z rzędu. "Tak budujemy zespół na przyszły sezon, żeby z pozycji underdoga namieszać także w Europie" - powiedział prezes mistrza Polski w koszykówce Arkadiusz Lewandowski.
Znane są już nazwiska siedmiu zawodników, którzy będą występowali w drużynie z Włocławka w kolejnym sezonie. W Anwilu zostają Szymon Szewczyk, Chase Simon i Igor Wadowski, do których dołączyli Jakub Karolak, Michał Sokołowski, amerykański rozgrywający Chris Dowe i podkoszowy Milan Milovanovic.
"To nie jest tak, że pół roku temu czy nawet miesiąc temu zapadły decyzje dotyczące konkretnych nazwisk. Sytuacja jest dynamiczna, bo zawarcie jednej umowy często wyklucza drugą itd. Zależności jest sporo. Nie zakładaliśmy z góry, że wymienimy pół składu lub więcej. Pewne korekty - tak z punktu widzenia budżetu, potrzeb, zmodyfikowanej filozofii trenera - są niezbędne"
- podkreślił Lewandowski.
Pytany o to, czy jest szansa na pozostanie w zespole jeszcze któregoś z dotychczasowych zawodników odpowiedział, że od pewnego czasu klub i Ivan Almeida rozmawiają, ale stanowiska finansowe obu stron się na tę chwilę nie zbliżają. Prezes chciał pozostania we Włocławku rozgrywającego Aarona Broussarda, ale ten dostał świetną ofertę z Rumunii i nie było szans na jego zatrzymanie.
"Rozbieżności w propozycji naszej i Almeidy są duże, bo i o dużą kwotę chodzi. Nie wiem jak to się skończy"
- dodał prezes. Odnosząc się do zakończenia współpracy z Kamilem Łączyńskim przyznał, że miały na to wpływ także zmiany w przepisach, które wejdą w życie w kolejnym sezonie ekstraklasy.
"Zmiana przepisów spowodowała zmianę rynku, na którym się poruszamy. Teraz to, czy jest to Polak czy obcokrajowiec - nie ma kompletnie znaczenia. Ważne jest, żeby zawodnik dawał to, czego trener aktualnie wymaga. Dotyczy to wszystkich pozycji - od rozgrywającego do centra"
- wskazał Lewandowski.
We Włocławku zostaje architekt dwóch tytułów mistrzowskich - trener Igor Milicic, którego kontrakt jest ważny jeszcze przez rok.
"Pojawiały się różne spekulacje w tej sprawie. Trener dostawał propozycje od europejskich klubów. Jestem przekonany, że za rok, dwa, trzy będzie on prowadził jeden z topowych klubów w Eurolidze i wtedy już nas nie będzie na niego stać. W tym momencie ma jednak ważny kontrakt i razem budujemy przyszłość i - daj Bóg - czekamy na trzecie mistrzostwo"
- podkreślił prezes Anwilu.
Dodał, że zespół nie jest jeszcze zbudowany, ale zanosi się na najlepsze przygotowania od wielu lat, bo pozostają już tylko do potwierdzenia szczegóły odnośnie meczów sparingowych z wielkimi firmami koszykarskimi.
"Szykuje się nam bardzo dobry zestaw klubów zagranicznych, ale proszę mnie jeszcze w tym momencie nie ciągnąć w tej sprawie za język. Będą to wielkie firmy europejskie. Po takich przygotowaniach chcemy spróbować pokazać w Lidze Mistrzów coś więcej niż w zeszłym sezonie i przynajmniej wyjść z grupy. Trzeba pamiętać jednak, że mamy silnych rywali w grupie m.in. AEK Ateny i Hapoel Jerozolima"
- wskazał prezes mistrzów Polski.
Na pytania odnośnie zainteresowania reprezentantami Polski, o którym mówi się w kuluarach, m.in. grającym dotychczas w Polskim Cukrze Toruń Krzysztofem Sulimą, prezes Lewandowski odpowiedział "pomidor".
Zaznaczył jednak, że w najbliższym czasie można spodziewać się kolejnych - ciekawych z punktu widzenia kibiców i ekspertów - ruchów kadrowych.