Po ostatnich skandalach związanych z reprezentacją Polski i konfliktem na linii Probierz-Lewandowski, o posadzie selekcjonera kadry mówi się sporo. Finalnie, Probierz zrezygnował z prowadzenia reprezentacji i zaczęło się to, z czego Cezary Kulesza będzie zapamiętany najbardziej jako prezes. Czyli proces wybierania nowego selekcjonera, który urasta do rangi wydarzenia narodowego.
PZPN nie ukrywa tym razem, że faworytem do objęcia kadry narodowej jest Maciej Skorża, trener japońskiego Urawa Red Diamonds. Nie wiadomo jednak, czy Skorża zdecyduje się podjąć to wyzwanie właśnie w tym momencie - gdy ma stabilną pracę w niezłym klubie, a do tego polską piłką wstrząsają kolejne skandale. Jeśli się zdecyduje, PZPN ma wykupić go z Urawy. Jeśli nie, trzeba będzie szukać dalej. I tu wydaje się, że na prowadzenie wysuwa się... opcja zagraniczna.
Nenad Bjelica opcją numer 2?
Co prawda prezes Kulesza odrzucił takie nazwiska jak Sampaoli czy Southgate, twierdząc, że nowy trener musi znać polskie realia, ale jest zagraniczny szkoleniowiec, który mniej więcej wie, co w trawie na naszych stadionach piszczy. To Chorwat Nenad Bjelica.
Bjelica to 9-krotny reprezentant Chorwacji. W karierze trenerskiej prowadził m.in. Austrię Wiedeń, Spezię Calcio, Lecha Poznań, Dinamo Zagrzeb, Trabzonspor czy Union Berlin. Mówi się, że jego kolejnym miejscem pracy może być reprezentacja Polski w piłce nożnej. No, chyba, że Kulesza zaskoczy po raz kolejny. A, że to potrafi, przekonaliśmy się nie raz...