Lewa obrona to pozycja, która od dawna spędzała sen z powiek kolejnych trenerów i właścicieli stołecznego klubu. Długo grał na niej osamotniony Tomasz Brzyski, do którego postawy było sporo zastrzeżeń. W zimie 2016 roku Wojskowym udało się pozyskać z VfB Stuttgart Adama Hlouska, który od razu wywalczył sobie miejsce w składzie. Brzyski został solidnym zmiennikiem i wydawało się, że sytuacja jest pod kontrolą. W lato 2016 r. Brzyski musiał jednak odejść po konflikcie z Besnikiem Hasim. Legia znów została z jednym lewym defensorem i nie zanosi się na zmianę.
- Uważam, że Adam ma duży potencjał i wciąż stać go na więcej. Możemy dokupić mu konkurenta, ale pytanie czy to ma być zawodnik równie dobry? Wtedy jeden z nich będzie siedział na ławce czy trybunach i marnował czas. Ja jestem zdania, że powinniśmy mieć 18 zawodników topowych i 2-4 takich, którzy wchodzą do zespołu, uczą się od lepszych piłkarzy i są blisko drużyny - tłumaczy serwisowi legia.net politykę transferową Legii Magiera.